Tyle was tu weszło ! :D

niedziela, 3 marca 2013

CZ. 31


Później je otworzył i zwinnie przez nie wszedł, była to dziewczyna. Wysoka, szczupła dziewczyna, długie, brązowe loki opadające na łopatki, była piękna. Za nią wślizgnął się wysoki i szczupły chłopak o szklistych, można by powiedzieć diamentowych oczach. Stałam o kulach we własnym salonie, czułam się dziwnie, ponieważ wydawało mi się, że mój najlepszy przyjaciel jest wampirem od dłuższego czasu u nic mi nie powiedział. Przerażał mnie fakt tak wielu krwiopijców w moim mieszkaniu, to było naprawdę dziwne.
-No więc.. Jesteś wampirem ?- zapytałam niepewnie Piotrka, tak naprawdę to nie chciałam znać odpowiedzi.
-No.. Tak-  powiedziała ja spojrzałam w jego ciemne oczy, nigdy nie potrafiłam zidentyfikować tego koloru.
-O co chodzi ?- powiedziałam i zrezygnowana opadła na kanapę.
-Harriet ?- zapytał niepewnie chłopak o szklistych oczach.
-Wyjdźcie- zakomendowała dziewczyna.
-O co chodzi ?!- zapytałam podniesionym głosem, byłam zdenerwowana.
-Wiesz już, że twoi rodzice byli wampirami, może Cię w niego przemienić innych przedstawiciel tego gatunku albo staniesz się nim po 18 roku życia, wybór należy do Ciebie- wytłumaczyła spokojnie dziewczyna.
-Okay, nie ma sposobu żeby tego uniknąć ? chyba jednak wolałabym być śmiertelna- powiedziałam szybko nie zastanawiając się nad swoja odpowiedzią.
-Niestety, oczywiście możesz się zabić… Ale nie polecam Ci tego- powiedziała Harriet i krzywo się uśmiechnęła.
-Okay. Dziękuję, wszystko ?- zapytałam i wstałam, miałam ochotę na pizzę i rozmowę z CZŁOWIEKIEM.
-Tak, jakbyś miała…
-Nie, nie mam żadnych pytań. Wybacz moją nie uprzejmość, ale jestem głodna. Ja.. Może zostaniesz, co ? W sumie chyba powinnam się dowiedzieć co mnie czeka- powiedziałam i krzywo się uśmiechnęłam.
-Jasne- powiedziała brunetka i ciepło się do mnie uśmiechnęła. Gdy wyszłyśmy z salonu w domu nie było żywej duszy.
-Gdzie oni się podziali ?- zapytałam zdziwiona, jakim cudem Piotrek wyparował bez pożegnania ?
-Usłyszeli rozmowę i sobie poszli, logiczne- powiedziała i wzruszyła ramionami, widać wiele się musze jeszcze nauczyć. Szybko zamówiłam pizzę i usiadłam przy stole naprzeciwko szatynki.
-Dlaczego słyszeli naszą rozmowę ?- zapytałam zaciekawiona. Rozmawiałyśmy długo, dowiedziałam się wszystkiego. Poczułam… Nigdy nie wiedziałam takich rzeczy o sobie, o swoich rodzicach. Byłam ciekawa czy Ciotka o tym wiedziała, może sama była wampirem ? Ale już nigdy się tego nie dowiedziałam.
----
To tyle, dzisiaj dodaję ostatnią część. Jutro, bajpóźniej w środę dodam epilog. Mam nadzieję, że Wam się podobało :>. Opinie zostawiajcie w komentarzach. Teraz będę dodawać opowiadanie o burkińskim pomocniku Jonathanie Pitroipie. Część 1.----> http://imagionowo.blogspot.com/2013/02/pitroipa-1.html
Część 2.----> http://imagionowo.blogspot.com/2013/02/pitroipa-2.html 
See you soon
J. xx

1 komentarz:

  1. Co! Jestem wampirem?
    Tak jesteś.
    szkoda..... a teraz chodźmy na pizze :D

    OdpowiedzUsuń