Później je otworzył i
zwinnie przez nie wszedł, była to dziewczyna. Wysoka, szczupła dziewczyna,
długie, brązowe loki opadające na łopatki, była piękna. Za nią wślizgnął się
wysoki i szczupły chłopak o szklistych, można by powiedzieć diamentowych
oczach. Stałam o kulach we własnym salonie, czułam się dziwnie, ponieważ
wydawało mi się, że mój najlepszy przyjaciel jest wampirem od dłuższego czasu u
nic mi nie powiedział. Przerażał mnie fakt tak wielu krwiopijców w moim
mieszkaniu, to było naprawdę dziwne.
-No więc.. Jesteś
wampirem ?- zapytałam niepewnie Piotrka, tak naprawdę to nie chciałam znać
odpowiedzi.
-No.. Tak- powiedziała ja spojrzałam w jego ciemne oczy,
nigdy nie potrafiłam zidentyfikować tego koloru.
-O co chodzi ?- powiedziałam
i zrezygnowana opadła na kanapę.
-Harriet ?- zapytał
niepewnie chłopak o szklistych oczach.
-Wyjdźcie-
zakomendowała dziewczyna.
-O co chodzi ?!-
zapytałam podniesionym głosem, byłam zdenerwowana.
-Wiesz już, że twoi
rodzice byli wampirami, może Cię w niego przemienić innych przedstawiciel tego
gatunku albo staniesz się nim po 18 roku życia, wybór należy do Ciebie-
wytłumaczyła spokojnie dziewczyna.
-Okay, nie ma sposobu
żeby tego uniknąć ? chyba jednak wolałabym być śmiertelna- powiedziałam szybko
nie zastanawiając się nad swoja odpowiedzią.
-Niestety, oczywiście
możesz się zabić… Ale nie polecam Ci tego- powiedziała Harriet i krzywo się
uśmiechnęła.
-Okay. Dziękuję,
wszystko ?- zapytałam i wstałam, miałam ochotę na pizzę i rozmowę z
CZŁOWIEKIEM.
-Tak, jakbyś miała…
-Nie, nie mam żadnych
pytań. Wybacz moją nie uprzejmość, ale jestem głodna. Ja.. Może zostaniesz, co
? W sumie chyba powinnam się dowiedzieć co mnie czeka- powiedziałam i krzywo
się uśmiechnęłam.
-Jasne- powiedziała
brunetka i ciepło się do mnie uśmiechnęła. Gdy wyszłyśmy z salonu w domu nie
było żywej duszy.
-Gdzie oni się podziali
?- zapytałam zdziwiona, jakim cudem Piotrek wyparował bez pożegnania ?
-Usłyszeli rozmowę i
sobie poszli, logiczne- powiedziała i wzruszyła ramionami, widać wiele się musze
jeszcze nauczyć. Szybko zamówiłam pizzę i usiadłam przy stole naprzeciwko szatynki.
-Dlaczego słyszeli
naszą rozmowę ?- zapytałam zaciekawiona. Rozmawiałyśmy długo, dowiedziałam się wszystkiego.
Poczułam… Nigdy nie wiedziałam takich rzeczy o sobie, o swoich rodzicach. Byłam
ciekawa czy Ciotka o tym wiedziała, może sama była wampirem ? Ale już nigdy się
tego nie dowiedziałam.
----
To tyle, dzisiaj dodaję ostatnią część. Jutro, bajpóźniej w środę dodam epilog. Mam nadzieję, że Wam się podobało :>. Opinie zostawiajcie w komentarzach. Teraz będę dodawać opowiadanie o burkińskim pomocniku Jonathanie Pitroipie. Część 1.----> http://imagionowo.blogspot.com/2013/02/pitroipa-1.html
Część 2.----> http://imagionowo.blogspot.com/2013/02/pitroipa-2.html
See you soon
J. xx