Tyle was tu weszło ! :D

środa, 6 lutego 2013

CZ. 28


W szpitalu
Na izbie przyjęć czekałam 3 godziny zanim zostałam przyjęta, wreszcie weszłam do gabinetu.
-Dzień dobry, proszę usiąść- powiedział lekarz, standardowe pierdoły.
-Co się stało ?- zapytał drugi i spojrzał na mnie wyczekująco.
-No wiec yyy… Spadłam z konia jak najeżdżaliśmy na przeszkodę i uderzyłam się w nogę. Przyszłam tu bo strasznie boli noga i ledwo mogę chodzić. Lewa- powiedziałam i tym razem to ja spojrzałam na lekarza wyczekująco.
-Proszę położyć się tu i… - srutututu, gadał same bzdury, w końcu przystąpił do usuwania płynów z kolana, obrzydliwe, następnie wysłał mnie na prześwietlenie. Po zrobieniu prześwietlenia wróciłam do poczekalni, w końcu wyszedł lekarz i zaprosił mnie do drugiego pomieszczenia, mówiłam już, że chodzenie sprawiało mi „lekki” problem ? Później miałam położyć się na łóżku i mieć zakładany… !
-Musimy pani założyć lawetę, gips od tyłu po pół uda, z przodu nogę owiniemy bandażem- powiedział i się oddalił. Do domu wracałam pickupem Emmy z motorem  na ”pace” z rozciętymi spodniami i gipsem na nodze.
-Czy życie może być piękniejsze ?- mruknęłam pod nosem, wreszcie podróż mojego życia dobiegła końca. Wyszłam z samochodu o kulach, które podała mi Emma, kiedyś miałam złamane śródstopie, więc kule miałam, na szczęście.

Wieczór
Po przyjściu do domu szybko wdrapałam się na górę, wzięłam laptopa i położyłam na łóżku. Błyskawicznie włączyłam facebooka, pierwsze co to wiadomość od aktywnego Nialla :
„Cześć ;D Co tam ? Długo się nie odzywasz, jak nie ty xD”
Błyskawicznie odpisałam:
„Wybacz, szkła, toksyczna przyjaźń, konie i ten cholerny wypadek…”
Zaraz po tej wiadomości mój chłopak wylogował się z facebook, a na moją komórkę ktoś zaczął dzwonić, dobrze, że leżała obok.
-Halo ?- zapytałam i usłyszałam zdenerwowany głos.
-Jaki wypadek ? jesteś w szpitalu ? kto Ci to zrobił Jak się czujesz ?- Niall zasypał mnie lawiną pytań.
-Cześć Niall, dziękuję też dobrze się czuję- powiedziałam z uśmiechem na twarzy, brakowało mi tego-Tak, kocham Cię, ale powiedz co się stało. Proszę- nalegał. Nie umiałam mu odmówić, chociaż chciałam. Zaraz po tym opowiedziałam mu całą historię, a on postanowił (po mimo moich licznych protestów) przyjechać do mnie, byłam ciekawa reakcji reszty zespołu na  tę wiadomość, ale co mogłam zrobić ? Podałam mu adres i skończyliśmy rozmowę, zmęczona opadłam na łóżko i zasnęłam.
----
Częśc dodana na -namolne- prośbę mojego kolegi ;p Mam nadzieję, że się podoba. czytasz=komentuj
J.xx

2 komentarze: