Tyle was tu weszło ! :D

poniedziałek, 4 lutego 2013

CZ. 27


-Nie ma problemu, przyzwyczaiłam  się- powiedziała i poklepała mnie w ramię.
Najbliższe dwa tygodnie spędziłyśmy razem, świetnie się bawiłyśmy, nawet Ciotka przestała się o wszystko czepiać.
2 tygodnie później
-Musze lecieć, pa słonko- powiedziała Ola, cmoknęła mnie w policzek i poszła na samolot. Będzie mi jej brakować, ale co mogłam zrobić … ? Szybko wróciłam do domu i odpaliłam laptopa, widziałam, że Olka aktualizowała cos na swoim blogu, ale za nic nie chciała mi pokazać. Szybko wpisałam adres w wyszukiwarkę, ale nie zobaczyłam nowego wpisu od wczoraj. Weszłam w autora bloga, znalazłam się na profilu Oli, zobaczyłam paręnaście wpisów na innym blogu. Bez zastanowienia weszłam  w adres i zaczęłam czytać, dowiedziałam się wielu rzeczy, których moja ‘’przyjaciółka’’ przez prawie 10 lat naszej ‘’przyjaźni’’  nie raczyła mi powiedzieć, zdezorientowana cała sytuacja napisałam długi komentarz pod jedynym z postów, zaczęłam płakać. To tak bardzo bolało, przeczytałam, że moja ‘’przyjaciółka’’ nie może nikomu ufać, post był napisany dwa dni temu. Mówiłam jej o wszystkich problemach, rzadko się spotykałyśmy z powodu odległości, które nas dzieliły, strata jednej z najbliższych osób to ogromny ból, nie do opisania. Pomimo, że była sobota 21:30,a moja komórka była bombardowana telefonami położyłam się na łóżku. Mój kot tylko na to czekał, szybko wskoczył i się we mnie wtulił, a ja pomimo wczesnej godziny zasnęłam.
„THE DAY AFTER…”
Obudziłam się dość późno, parę minut po 8. Szybko wstałam zwalając przy tym kotkę z łóżka. Strasznie bolała mnie głowa i miałam zapuchnięte oczy, płakałam. Szybko wślizgnęłam się do toalety, miałam nadzieję, że nie obudziłam Ciotki. W łazience wzięłam szybki prysznic i załatwiłam toaletę poranną, z powrotem założyłam koszulkę XXL i wyszłam z toalety.  W pokoju błyskawicznie otworzyłam szafę, wyjęłam bryczesy, koszulę, toczek i sztyblety. Wszystko włożyłam po plecaka z naszywkami The Stiff Dylans, następnie na siebie włożyłam dresy, bezkształtny T-shirt i skarpetki w paski.
-Jeszcze skarpetki w rąby- powiedziałam do siebie i szybko je dopakowałam. Szybko zbiegłam po schodach, w przedpokoju nałożyłam kurtkę z ćwiekami i conversy. Wyszłam i odpaliłam motor, jechałam do stadniny, żeby tam tylko nie było Harrego.
W stadninie
Dojechałam po ok. pół godzinie od razu przywitał mnie Rzemyk.
-Co tu ty robisz?- zapytała i przytuliła mnie, brakowało mi tego.
-Miałam dość pseudo przyjaciółek, postanowiłam pojeździć- powiedziałam po czym wyminęłam ją. Kochałam ją, ale nie chciałam się z tego „spowiadać”, szybko weszłam do stajennej toalety i się przebrałam, na szczęście dzisiaj było ciepło.
Dumkę uszykowałam dość szybko, dziękowałam za to, że stajenny nie zdążył jeszcze wypuścić jej na padok. Szybko wprowadziłam ja na dużą ujeżdżalnię i wsiadłam.
-No Dumka, jedziemy- powiedziałam pod nosem i dałam znak na start. Było widać przerwę, dzisiaj zupełnie się z nią nie dogadywałam. Najeżdżałam na przeszkodę, była naprawdę wysoka, od dawna takich nie skakałyśmy (ja i dumka) i wtedy to się stało. Zbyt szybko żeby wszystko zarejestrować, gdy pędziłyśmy na przeszkodę nagle się czegoś spłoszyła i zleciałam. Ból w nodze był straszny, ale wstałam.
-Rzemyk!- wrzasnęłam tak głośno, że usłyszała i szybko przybiegła.
-Cie się stało?- zapytała widząc grymas bólu na mojej twarzy.
-Dumcia się spłoszyła przed przeszkodą i zleciałam, mam prośbę. Noga tak mnie boli, że już nie wsiądę, możesz wsiąść za mnie i skoczyć?- zapytałam i spojrzałam na nią błagalnym wzrokiem.- Jestem pewna, że to ja zawiniłam, nie ona- powiedział i poklepałam koleżankę po ramieniu poczym podeszłam do motoru i odpaliłam, szybko udałam się do szpitala.
-------
ZANLAZŁAM ! Gdzie był ? W plecaku, maskara, biorac pod uwagę, że cztery razy go trzepałam, ale cóż... Jak się pofoba ? ;D czytasz=komentuj
J.xx

2 komentarze:

  1. Super! Co Ona tak ciągle połamana jest???? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ciągle połamana ? Nie łamałam jej wczesniej xD

      Usuń