Tyle was tu weszło ! :D

niedziela, 30 grudnia 2012

CZ. 10


-Nic- odpowiedziałam oschle, nie miałam zamiaru nikomu się zwierzać.
-Nalegam, żebyś mi opowiedziała. Naprawdę, może Ci jakoś pomogę. W przyszłości chcę zostać psychiatrą więc wiem co nieco  na ten temat. Przecież i tak ostatni raz się widzimy, więc co Ci szkodzi ? No proszę.- prosił mulat.
-Ale jeszcze mi się nawet nie przedstawiłeś.- powiedziałam śmiejąc się przez łzy.
-Zayn, Zayn Malik. Chodźmy, mam samochód na parkingu.- powiedział Zayn wesoło.
-Nie wolałbyś iść na bal ? To w końcu chyba większa frajda niż wysłuchiwanie moich żałosnych problemów.-  powiedziałam smutno, miło z jego strony że chce mi pomóc, ale przecież bal zdarza się tylko raz w życiu.
-Szczerze ? Nie cierpię takich imprez, alkohol, papierosy etc. A później tylko same problemy, bo nie pamiętasz co robiłeś po pijaku.- powiedział Zayn z uśmiechem na twarzy.
I to rozwiało moje wszelkie wątpliwości, chłopak naprawdę chciał mi pomóc, więc dlaczego nie skorzystać z tej okazji? No i może ten wieczór jednak nie będzie aż taki zły.
22.06.2010
Cały wieczór i noc spędziłam u mulata. Było naprawdę wspaniale, dowiedziałam się tyle o nim, że poczułam się jakbym go znała całe lata. Gdy telefony Emmy zaczęły mnie denerwować Zayn poradził mi po prostu wyłączyć telefon i poskutkowało. Mam 16 lat i jeszcze nigdy tak dobrze się nie bawiłam. Rano  kazał zjeść mi jeszcze śniadanie przed wyjściem, później nie chętnie wyszłam. Gdy w drodze do domu włączyłam telefon była tam wiadomość, ku mojemu zdziwieniu nie była od Emmy jak 50 innych. Była od Nialla ! Treść była następująca :
„Hej tu Niall. Pamiętasz mnie jeszcze ? Jak było na balu ? U mnie istny koszmar, w życiu nie byłem na nudniejszej imprezie xD”
Poczułam motylki w brzuch, poczułam lekkie szczęście na wiadomość, że nie tylko mi bal się nie udał. Była jeszcze jedna wiadomość (również nie od Emmy), ta była od Louisa, poczuła złość gdy ja zobaczyłam, ale postanowi al jednak przeczytać, treść:
„Hej mała, mam nadzieje, że nie gniewasz się za wczoraj, co ?”
Nie miałam zamiaru odpisywać, Louis był przystojny i inteligentny, powinien ponosić konsekwencje swoich czynów. Za jakieś 5 minut będę u Emmy, tam dopiero czeka mnie piekło. Postanowiłam jeszcze odpisać Niallowi, a o to treść odpowiedzi :
-------
Siemano ! Sorki, że wczoraj nic nie dodałam ale po prostu blog wyleciał mi z głowy, a no i nie wiem czy jutro coś wstawię ;(. No, ale lepiej nie martwić się na zapas ! Oki, muszę lecieć. No i co z tym tytułem ?;D
J.xx

piątek, 28 grudnia 2012

CZ. 9


Na balu
Na miejscu byliśmy ok.18:50, czekałam na Louis i Charlotte w umówionym miejscu. Na szczęście również przybyli przed czasem.
-Hej Char.! Siemka Lou !- przywitałam się schodząc na ziemię, co szczerze mówiąc nie było łatwe.
-Siema ! Ślicznie wyglądasz, naprawdę- komplementował z uśmiechem Louis.-  Ty też  siostrzyczko.- powiedział i puścił do niej oczko.  
-A może się jeszcze przejdziemy ? Taki ładny wieczór, szkoda, że mój partner nie lubi spacerować- stwierdziłam Charlotte z cieniem smutku.
-Chodźmy !- zachęciła Louisa. Charlotte miała racje wieczór był naprawdę piękny. Spacerowaliśmy tak długo, że ani się obejrzeliśmy była już 19:20 i niestety musieliśmy już wracać.
-Mam nadzieję, że ustrojenie sali się Wam spodoba. Nie poświęciłyśmy na to zbyt wiele czasu, ponieważ mój pomysł został przyjęty jednogłośnie- wyznałam.
-My ? Ktoś ci pomagał ? Nic nie mówiłaś.- powiedziała zdziwiona Charlotte.
-Nic nie mówiłam ? Musiało wylecieć mi z głowy, Britney musiała mi pomóc, nie bardzo była zadowolona, więc chyba dlatego tak łatwo poszło, ale mniejsza z tym. Powiecie mi zaraz jak Wam się podoba, tylko szczerze. Ja muszę iść wygłosić jakąś mowę czy coś.- powiedziałam i uciekłam na tyle szybko na ile pozwalała mi sukienka i szpilki.
-Witam was na balu gimnazjalnym, mam nadzieje, że wystrój Wam się podoba. Bardzo starałyśmy się z Britney. Bawcie się dobrze, w końcu to wasza ostatnia wspólna zabawa.- powiedziałam i szybko oddałam mikrofon dyrektorce, która zaczęła coś mówić, ale ja już jej nie słuchałam.
- I jak mi poszło ?- spytałam Charlotte, która dalej czekała na swojego partnera.
-Świetnie !- odpowiedział Louis zza moich pleców- Pani pozwoli ?-zapytał i zaprosił mnie do tańca, oczywiście się zgodziłam.
Co jak co, ale Louis naprawdę dobrze tańczył, ten taniec był magiczny. Bal gimnazjalny mógł trwać dla mnie wiecznie, jednak nie sądziłam, ż e skończy się tak szybko.  Tańczyliśmy razem taniec za tańcem, było świetnie dopóki jakaś dziewczyna nie podeszła do Louisa i nie odbiła go.
-A teraz możesz już spadać dziecinko.- powiedział Louis. Tak się zdenerwowałam, że nie wytrzymałam i dałam mu w twarz i mimowolnie (nie, no to akurat był specjalnie i to z jaką siłą) zastosowałam na nim technikę „hiza geri” trafiając prosto w jego krocze po czym wybiegłam z sali. Na schodach natknęłam się na bardzo przystojnego mulata, kojarzyłam go tylko z widzenia.
-Co się stało ?- zapytał z troską nieznajomy. CDN...

J.xx

czwartek, 27 grudnia 2012

CZ. 8


-Przepraszam, trochę mnie poniosło.- powiedział zsiadając i spuścił głowę.
-E.., no ten.. nic się nie stało było naprawdę magicznie- powiedziałam i od razu pożałowałam widząc uśmiech przenikając twarz blondyna .
-A, tu masz mój numer. Dzięki za podwózkę, cześć !- rzucił i wbiegł do klatki.
-Siema.- powiedział jakby tylko do siebie bo już nikogo nie było.
Spojrzałam na  zegarek, była 17:00, za jakieś 15 minut będę u Emmy, będę miała naprawdę dużo czasu na przygotowanie się do balu. Całą, niedługą  drogę moje myśli zaprzątał tajemniczy, blondyn o imieniu Niall. Gdy dotarłam do „domu”, a mianowicie gdy zaparkowałam motor i weszłam  po schodach na górę zaatakowała mnie lawina wyrzutów. Usłyszałam o sobie wiele ciekawych rzeczy, między innymi, że jestem strasznie nie odpowiedzialna, ze Emma przeze mnie się strasznie denerwowała, w końcu nie wiedziała gdzie ja się podziewam ! Oj, biedna Em. gdy wyjaśniłam jej (tylko tak ogólnie, nie wtajemniczyłam ja we wszystkie szczegóły) co robiłam przez ten czas i opowiedziałam jej o Niallu to nagle tak jakby zmiękła i zaczęła mnie o wszystko wypytać i nie wiadomo dlaczego pytała również o Louisa, o którym w całym tym zamieszaniu zwyczajnie zapomniałam. Jedynym plusem tej całej afery z Emmą było to, że całkowicie przygotowała mnie na bal. Wyglądałam naprawdę pięknie, miałam ostry, czarny makijaż, czarna sukienkę do mniej więcej pół uda, czarne, dość wysokie (na tyle, żeby można było swobodnie tańczyć) i czarną kurtkę z ćwiekami do tego, a no i oczywiście rozpuszczone, rude włosy. W mojej opinii wyglądałam bosko, natomiast według Emmy, zbyt ostro i mrocznie. Czyli jest biście ! Mój style według Emmy generalnie jest za ostry, a ja po prostu chciałam oczarować Lou, no właśnie, chciałam. Przez cały czas moje myśli były  przed blokiem Nialle, przy tym pocałunku.
-Zbieramy się  „księżniczko” ! Jedziesz ze mną, a nie tym motorem, jechać na motorze w sukience, też mi coś- krzyknęła Em. Nie sprzeciwiałam się, bo wiedziałam, że i tak postawi na swoim. Wsiadłam do samochodu.
-------
To już część ósma,czujecie to ? Ja w sumie nie wierzę, że ktokolwiek to czyta, ale co tam. Dalej mam problem z wyborem tytułu i dalej mam nadzieję, że ktoś pomoże mi wreszcie wybrać :).
J.xx

środa, 26 grudnia 2012

CZ. 7


-Agata ! Gdzie jesteś ? Jest 16:30 ! A kiedy się przygotujesz ? Może czas się ogarnąć ? Za chwilę masz być w domu !- krzyknęła Em. i się rozłączyła.
-Ciotka ?- spytał z uśmiechem blondyn.
-Gorzej. „Przyjaciółka”- wyznałam z sarkazmem.- Musze już niestety spadać, może Cię gdzieś podwieść ?
-Ty ? HAHAHA,  niby czym ?- spytał ze śmiechem.
-Jeżdżę motorem- wyznałam,  spuszczając głowę.
-O! To wiele wyjaśnia- powiedział i objął mnie ramieniem.- A to nie będzie problem ?- spytał szarmancko.
-Nie, żaden problem. Podejrzewam, że i tak będę miała po drodze, więc czemu nie ? W końcu mnie ocuciłeś, no i w sumie to ty mnie przestraszyłeś na śmierć, ale mniejsza z tym.
-A gdzie jest haczyk ?- spytał z uśmiechem. Miałam wrażenie, że znamy się całe lata !t
-Co powiesz na wypad do kina po wakacjach ? Na wakacje jadę do wujka, więc nie mam szans na przebywanie u. ciotka pojechała na Majorkę. To co ty na to ?- spytałam niepewnie.
-Jasne ! To jedziemy ? Numer podam Ci po drodze, OK ?- zapytał z satysfakcją.
-Chodź za mną.- powiedziałam i ukryłam uśmiech. Nie mogłam w to uwierzyć ! Pierwszy raz poprosiłam chłopaka o numer i się udało ! Koniec roku szkolnego, albo raczej początek wakacji (tak to zdecydowanie lepiej brzmi) zapowiadał się świetnie ! No cóż i kto tu mówił, że kiepskie pierwsze wrażenie nie jest czymś dobrym ? Chyba zacznę wierzyć w przeznaczenie, no bo to chyb a ono ?
Jakiś czas później
Podróż minęła szybko, zdecydowanie za szybko.
-To tu, możesz wjechać przed blok czy jak Ci tam będzie wygodniej zaparkować.- powiedział blondyn dając mi jeszcze jeden swój cudowny uśmiech.
-O ! Tak, dobrze ?- spytałam parkując, odwróciłam się, czekając na kask, ale ku mojemu zdziwieniu na głowie Nialla już dawno nie było kasku. Zdjął mój i delikatnie pocałował mnie w usta. Ta chwila była magiczna, pierwszy pocałunek, Emma miała racje, że to będzie najbardziej niespodziewany moment i nie ma się co przygotowywać. CDN...

J.xx


wtorek, 25 grudnia 2012

CZ. 6


Po przebudzeniu
Gdy  się obudziłam zobaczyłam twarz zatroskanego blondyna z niebieskimi oczami, tak to były te oczy z krzaków. Tak się wtedy przeraziłam, a teraz chciało mi się śmiać, ale wbrew sobie usiadłam i spojrzałam na niego.
-Zemdlałaś. Pomyślałem, że jak Cię chlusnę wodą w twarz to się obudzisz. Na szczęście poskutkowało.- powiedział blondyn ze śmiechem w tych nieziemsko pięknych oczach.
-Dziękuje. Agata- przedstawiłam się, głupie, ale dopiero gdy powiedział, ze mnie oblał to poczułam wodę na twarzy.
-Niall- powiedział i spuścił głowę, jak by się czegoś wstydził.
-Wow,  śliczne imię, takie… irlandzkie. W szkole zawsze dokuczali mi z powodu imienia i pochodzenia. Dlatego w szkole używam drugiego imienia, Julia- powiedziałam zdziwiona szczerością.
-A… Właściwie to co ty tu robisz ?- spytał blondyn dalej patrząc w ziemię.
-To samo pytanie mogła bym zadać tobie. Powiedz coś o sobie, proszę. Głupie, ale jesteś pierwszą osobą z którą rozmawiam tak otwarcie po śmierci James, a to było cztery lata temu, no więc… Mów !- powiedziałam z zachęcającym uśmiechem.
-Pod warunkiem, że i ty później coś o sobie powiesz.- Zaczął blondyn, a ja tylko przytaknęłam głową.- No więć..eee.. Mam dzisiaj bal gimnazjalny, idę z siostrą dziewczyny brata. Chciałem zaprosić, taką dziewczynę ze szkoły, tyle, że wylądowałem w szpitalu i jakoś niestety nie miałem okazji. A tak pyzatym, prowadzę bloga i mam lekką obsesje na jego punkcie. A pyzatym gram na gitarze i trochę śpiewam. No, to chyba tyle, teraz ty- powiedział  i przegarnął farbowana, blond czuprynę.
-No więc, nie mam talentów jak ty, nie jestem  ładna ani nic z tych rzeczy. Uwielbiam malować, rysować, słuchać muzyki, wspominać rodziców, pisać piosenki i później próbować grac je na gitarze, przynajmniej próbować. Wspominać mojego przyjaciela, oglądać horrory i zaklinaczkę duchów. Ale zdecydowanie najbardziej na świecie uwielbiam pisać, cokolwiek.  Opowiadania, dłuższe i krótsze, recenzje filmów, koncertów etc. No, to by było chyba na tyle.- powiedziałam, a blondyn już otwierał usta żeby coś powiedzieć, ale w tym momencie zadzwoniła moja komórka.- Przepraszam, muszę odebrać.- Powiedziałam i spojrzałam na wyświetlacz, to była Emma.
-Halo ?- spytałam ze zdenerwowaniem . CDN...
----
J. xx

poniedziałek, 24 grudnia 2012

CZ.5


. Pierwszy raz  życiu cieszyłam się z wakacji, te myśli zaprzątały moją  głowę przez cały czas, nie no może do czasu dojazdu do szkoły, wtedy byłam skupiona tylko na przygotowaniu sali. Ku mojemu zdziwieniu, Britney zjawiła się przed czasem, tak samo jak  ja. Tłumaczyła się, chęcią szybszego skończenia, ale kto tam wie co nią kierowało ? w każdym razie, przygotowania poszły świetnie, sala nie była cała  różowym  puchu ku mojemu zadowoleniu, tylko na ścianach były przyczepione  plakaty (zbierałam je przez parę ładnych lat) różnych gwiazd, takich jak Rihanna czy Inna. W każdym razie Britney na szczęście nie protestowała, chociaż raz próbowała  mi wcisnąć różowy kit. Z przygotowania uwinęliśmy się bardzo szybko, według mnie zdecydowanie za szybko ale cóż. Wsiadłam na motor i pojechałam na łąkę w Mulingar, od domu Em. było nie daleko co mnie bardzo cieszyło. Gdy byłam mała, moja babcia, która mieszkała w mulin gar pokazała mi tą łąkę, to naprawdę cudowne miejsce ! Dojechałam  po jakiś 10 minutach szybkiej jazdy i wielokrotnego przekraczania prędkości  dotarłam na miejsce, było magicznie, tak jak to zapamiętałam z dzieciństwa. Na łące rośnie wysoka trawa, na około wyrosły wysokie drzewa porośnięte mchem i śpiew ptaków, to wszystko co kocham. W dzieciństwie często tu przychodziłam  z moim przyjacielem, zawsze był blisko, pomagał mi w trudnych chwilach i umiał rozśmieszyć, ta przyjaźń zaczęła się przeradzać w coś innego, to była miłość. Pewnego razu gdy mieliśmy się spotkać i chciałam mu wyznać swoje uczucia, on się nie zjawił. Myślałam, że po prostu się spóźni, więc czekałam, na próżno. Gdy po paru godzinach wróciłam do domu okazało się, że James zginął, został potracony przez samochód i zginął na miejscu. Wiadomość o śmierci Jamesa bardzo mną  wstrząsnęła, z radosnego dziecka stałam się ponurą dziewczynką, a dokładniej w pewnym sensie „chłopczycą”, ciotka była załamana, ale co mogła zrobić ? Absolutnie nic ! Pierwszy raz od  czterech lat odważyłam się tu przyjechać, nie brałam pod uwagę, że to może być błąd. Na początku czułam się jak kiedyś, było genialnie ! Po pewnym czasie mimowolnie zaczęłam myśleć o przeszłości, sama nie wie dlaczego, to tak strasznie bolało. Pomyślałam, że gdybym powiedziała mu wcześniej to by do tego nie doszło… Zaczęłam wpadać w poczucie winy i krzyczeć, nagle zobaczyłam, że w krzakach ktoś siedzi. Ktoś o niezwykle pięknych i niemożliwie niebieskich oczach,  ostatnie co pamiętam to mój zduszony krzyk i przeszywający ból głowy. Zemdlałam…CDN
----
Dzisiaj wstawiłam więcej, a tak z okazji świąt. WESOŁYCH !!
J. xx

niedziela, 23 grudnia 2012

CZ. 4

Mam nadzieje, że będzie Rzemyk, najlepiej się z nią dogaduje i przy okazji jest ode mnie dużo lepsza, więc szkoli mnie. Moje marzenia zajęły mi jakąś godzinkę, gdy spojrzałam na zegarek, wyświetlał godzinę  7:50. Bal  miał się rozpocząć o godzinie 19:30, a o 19:00 umówiłam się z Charlotte i Lou w szkole. Oczywiście jako przewodnicząca SU musiałam być na miejscu około 10:00, żeby pokierować przygotowaniami. Nie to mnie nie zniechęcało tylko perspektywa spędzenia całego popołudnia z Britney , wice przewodniczącą. Nie mam pojęcia czemu uczniowie ją wybrali, przecież popularność to nie wszystko ! Plastikowa laleczka Britney była okropna i nie do zniesienia ! Czegokolwiek bym nie zrobiła zawsze było źle, firanki do s. 36 były o ton za ciemne, napój na szkolną dyskotekę był za  słodki, a parkiet nie błyszczał w świetle tej kuli dyskotekowej. Pani idealnej nigdy nic nie pasowało, mam nadzieje, że chociaż na ostatniej szkolnej imprezie wszystko nie będzie jej przeszkadzać, grr…  Szczerze ? Poczułabym ulgę wraz z przyjściem sms o treści, że nasza szkolna królowa nie może przyjść i  pomóc w dekorowaniu Sali, ponieważ musi się  przygotować. 8:45, byłam gotowa do wyjścia, włosy spięte w luźny koczek, fioletowa bluza Harrego (mogłam ją nosić tylko do szkoły, nie darowałabym sobie gdy dowiedział się, że dalej trzymam i chodzę w jego bluzie !) i do tego czarne rurki. Buty ? Oczywiście niebiesko-szare vansy. Musiałam się zbierać, zanim na motorze podjadę do najbliższej stacji benzynowej, zatankuje motor, doładuje telefon i zadzwonię do wujka z prośbą o transport… Najpierw muszę odpalić.... CDN
---
Zapomniałam napisać wam jeszcze jednej rzeczy o Agacie, a mianowicie ma duże, piękne, zielone oczy ! Są naprawdę śliczne ! :) A no i, który tytuł mam wybrać ?

J. xx

sobota, 22 grudnia 2012

CZ. 3


21.06.20120
Prawie  przez całą noc myślałam o Louisie, był moim partnerem na balu gimnazjalnym, chodził do LO w tym samym budynku i był starszym bratem Charlotte, mojej BFF. Wiedziała, że jej brat mi się podoba więc zapytała go czy mógł by pójść ze mną na bal gimnazjalny i się ZGODZIŁ ! Wszystko zapowiadało się świetnie tym bardziej, że bal jest dzisiaj ! Bardzo się przejmowałam tym balem, w końcu szłam na niego z chłopakiem moich marzeń więc w sumie może i pomoc Em. w poprawie wyglądu wcale nie była taka zła ? Wiedziałam, że będę wyglądała pięknie, ale nie lepiej od niej. Mniejsza z tym, pierwsze co zrobiłam po obudzeniu się  to weszłam na bloga, nie był mój ale chłopak miał taki dar do pisania, że mimowolnie codziennie przed szkołą budziłam się X czasu wcześniej żeby zobaczyć czy napisał coś nowego. Jest ! W nowym poście napisane jest, że na balu gimnazjalnym (TAAK ! Jest w moim wieku !!) będzie tańczył ze swoją siostra bo przez swoją chorobę nie zdążył zaprosić kogoś innego, koszmar ! Pisze też, ze na wakacje jedzie do wsi przy Mulingar do OJ Pegaz, wakacje z końmi to moje wymarzone wakacje! I tym zdaniem kończy poranny wpis… SUPER ! W sumie to szkoda, że nie napisał  na, który  turnus jedzie ale przecież i tak spędzę tam całe, piękne i ciepłe wakacje. 
---
Mam nadzieję, że nie pogniewaliście się za wczoraj ? Co powiecie na tytuł- "Niall- old life" albo "Agata's dream life" ? A może coś znacznie lepszego ?  Jeszcze nie zdążyłam się pochwalić, no więc wczoraj z przyjaciółką założyłyśmy bloga (www.word-your-word.blogspot.com). HAHA, napiszcie co myślicie (o blogu i CZ.3), a no i błagam o fajna pomysły na tytuły xD.  Narka !
J. xx

czwartek, 20 grudnia 2012

Cz. 2


Parę godzin później.
Jeszcze raz dokładnie się upewniłam czy wszystko zabrałam, była 19:15 miałam jeszcze chwilę więc dopakowałam jeszcze do torby książkę do nauki  języka irlandzkiego oraz książkę pt. „IDIOMY JĘZYKA ANGIELSKIEGO”. Dostałam ją parę lat temu, jest już co prawda trochę wysłużona, ale dalej tak samo przydatna i aktualna jak dawniej, więc tym bardziej ucieszył mnie fakt, że nadal ją mam. Z tą książką wiąże się wiele wspomnień, ach gdyby te strony mogłyby mówić…
*DING*
*DONG*
Dzwonek do drzwi, no tak Em., nie przepuści żadnej okazji żeby się spotkać z moją Ciotką, którą uważa za wielką ikonę stylu (ja osobiście uważam ją za wredna i skąpą  jędzę) no i niestety C. Ola uwielbiała ją ! Ugh… Jak by tego było mało Emma zawsze była mile widziana przez moją Ciotkę w domu, szkoda, że nawet na ten temat mam inne zdanie, którego oczywiście nie wypowiedziałam na głos.
- AGATA !- Usłyszałam ryk mojej Ciotki- Emma po Ciebie przyjechała, pośpiesz się !
No tak, jak zwykle przy wizycie Em., musi wykazać swoją wielkość, to jest okropne !
-Już schodzę Ciociu, tylko musze jeszcze znieść bagaże ! –Odkrzyknęłam, ale z pewnością o wiele grzeczniej niż ona.
15 minut później załadowałam SAMA wszystkie bagaże i odjechałyśmy ku rozpaczy Em. Podróż z nią była naprawdę mecząca, cały czas opowiadała o Ciotce jak o bohaterce, o swoich strasznych przeżyciach (biedna, złamała paznokieć na obozie, z zapomniała zestawu manicure, przytoczyłam Wam jedną z mniej drastycznych  przygód) i cały czas gadała o modzie i makijażu. Taaak, jeszcze  tego nie pisałam, ale w sumie to jestem klasycznym przykładem chłopczycy, tylko takiej, która nie zadaje się z nikim, z żadnymi dziewczynami ani chłopakami i gada z najpopularniejsza laską w szkole, ponieważ mieszka ze swoją głupią, jędzowata Ciocią… Czy życie może być gorsze ?
Po jakiś 45 minutach byliśmy na miejscu, wielokrotnie tu przyjeżdżałam, najczęściej przed ważnymi imprezami cioci na których jak to mówiła: „ Koniecznie musisz się pojawić, może jeszcze jest dla Ciebie jakaś szansa … „. Taak, trzeba przyznać ma kobieta fantazję, dalej ma nadzieje, że zmienię się  z chłopczycy w divę jak Em. Ale wracając do spraw bardziej przyziemnych, Emma wyjaśniła mi, że z powodu obawy o swoje paznokcie nie może mi pomóc z walizkami. „Trudno” pomyślałam, podczas wieloletniego mieszkania u Ciotki nauczyłam się, że nie można spodziewać zbytnio dużej pomocy od div, powinniśmy zrozumieć ich obawy przed połamaniem paznokci . Dzięki Ciotce nauczyłam się również chodzić na siłownie, nie tyle żeby przypakować (kaloryfer etc., miałam wystarczające po pracy w stadninie) tylko, żeby odreagować i się po prostu wyżyć. Szkoda, że ona nie potrafi zrozumieć, że żyjemy jak by w dwóch światach…
- Zasnęłaś, Guu ? – Spytała Emma, od kiedy ona się tak o mnie martwi ? Taak, nazywa mnie Guu, nie cierpię tego, ale cóż zrobić ?
-Sorki  Em., zamyśliłam się .- Powiedziałam z wyuczonym, grzecznym uśmiechem.
- OMG ! Zejdź w końcu na ziemię, słyszałaś co do Ciebie mówiłam ? Z moim pasjonującym życiem i twoim talentem pisarskim mogłybyśmy zdobyć fortunę !- Mówiła Emma z coraz większą satysfakcją, może to użycie mózgu (tak długo nie ruszany organ mógł zwariować) tak nią  działa ? W końcu nie wiadomo jak długo był nieużywany.- Ale zacznijmy od twojego wyglądu ! *Cmok Cmok* Coś się jeszcze wyczaruje.- Powiedziała bardziej do siebie niż do mnie i zabrała się za moją metamorfozę. Męczyła mnie przez cały wieczór i pół nocy. Szczęście, że gadała tylko do siebie, bo kolejnych „pasjonujących” historii z życia Emmy Qwerty mogłabym nie przeżyć. Nareszcie miałam czas na zastanowieniu się nad wakacjami, życie, problemami i Tomlinsonem ! No i na szczęście Em., nie wiedziała o mojej chwilowej słabości, a ty bardziej cieszyło mnie to, że przez tą głupia metamorfozę nie miała czasu odzywać się do mnie. Chyba pierwszy raz od przedszkola, ale i tak mnie to cieszyło.

J. xx

środa, 19 grudnia 2012

Cz. I



Hej, jestem Agata i w sumie nawet nie wiem po co to pisze. Moja przeszłość miała zostać tajemnicą, a jednak, nie długo można trzymać  coś o czym myślisz  całymi dniami i nie możesz spać nocą… Ale może warto zacząć od początku.
20.06.2010
Ciocia jak co wakacje zbierała  się na Majorkę, oczywiście beze mnie. Warto dodać, że Ciotka Ola nie cierpi mnie od 04.07.97-to dzień śmiertelnego wypadku moich rodziców, w którym (jak czasami myślę, a moja Ciotka pewnie codziennie) niestety przeżyłam i została mi tylko literka H, która nie wiadomo dlaczego czasami jak się zdenerwuje zmienia się ze zwykłej blizny, w piekącą, fioletową bliznę w kształcie serca. Za dwa dni jest zakończenie roku, Ciotka jak zwykle zbiera się na wakacje, a mnie wyśle do kuzyna ojczyma… MASAKRA ! Jedynym plusem, jest to, że u wujka są konie. W czasie roku szkolnego, gdy jestem pod opieką Ciotki pozwala mi jeździć do stadniny tylko w weekendy, nie rozumie, że posiadanie własnego konia to również obowiązki. Ale mniejsza z tym, nareszcie WAKACJE !
-Ciociu, za dwa dni jest zakończenie roku, nie mogę wyjechać wcześniej. Tym bardziej, że kończę gimnazjum. – Powiedziałam grzecznie.
-Jak nie jedziesz do wujka, to musisz sobie zorganizować jakiś nocleg. Dobrze wiesz, że nie zostawię domu na zdemolowanie TOBIE ! –ostatnie słowo wykrzyczała z niewiadomo skąd wziętą furią.
-Dobrze, rozumiem. – Powiedziałam  znowu grzecznie chociaż wszystko we mnie wrzało, że tez taka kobieta jest moją najbliższą rodziną !
Trzasnęłam drzwiami. Tym razem nie wytrzymałam, jakoś musiałam się wyładować. Najbardziej frustrował mnie brak miejsca zamieszkania na najbliższe dwa dni. Już w zeszłym roku próbowałam wziąć pożyczkę od wujka, skoro rok temu się nie udało to w tym roku klęska będzie klęska tym bardziej. Wole nawet nie próbować, niż przez cale wakacje znosić grzecznie i potulnie kpiący wzrok Stylesów i Payna. Jeszcze jedno takie lato na tej wsi przy Mulingar i chyba oszaleje ! Może wreszcie ktoś podobny do mnie zjawi się na obozie. Zwykle siedzę tam całe wakacje i uczę dzieci jeździć konno, nie zaprzeczam, jestem dobra i chyba jedynym plusem jest to , że Dumkę trzymam w Pegazie za darmo no i że Ciotka (jedyne co dla mnie zrobiła) załatwiłam mi płatną i przyjemną prace na wakacje. Powinnam chyba w końcu zejść na ziemię, co z tego, że mam prace na wakacje jak dwa dni przed nie mam się gdzie podziać ! No cóż, musze to zrobić .
Po trzech sygnałach usłyszałam głos, ten którego wręcz nie znosiłam.
-Taak ? Z kim mam przyjemność ? – zapytałam moja „przyjaciółka”
- To ja Em. Mam problem, Ciotka wyjeżdża i nie mam noclegu na dwie noce… Mogłabyś ? –zapytałam niepewnie po chwili milczenia.
-Jasne ! Dla Ciebie wszystko Słonko ! Za ile mam być po Ciebie ? – spytała miło jak na nią Emma.
- Nie będę Ci robiła kłopotu, przyjadę taksówką. Będę ok. 19:30, dobrze ? –spytałam mając nadzieje na miły i kulturalny koniec rozmowy.
-No co ty ! Będziesz tylko nie potrzebnie płaciła za taksówkę. Będę czeka pod Twoim domem o 19:25.
No to jesteśmy umówione ! Buziaczki, ja muszę kończyć. PA ! –Pożegnała się Em. nie czekając na moją reakcje. Klasyczne zagranie, ale co innego mogłam zorbie ? Ciotka nawet nie zdaje sobie sprawy jak bardzo zależy mi na tych wakacjach .
-O 19:30 wyniosę się z domu, wcześniej nie dało rady ! – Krzyknęłam przez otwarte drzwi i błyskawicznie zamknęłam je z hukiem. Sama byłam przestraszona moją śmiałością, ale w końcu musiałam wyrazić furię skrywaną przez lata.
Dłużej nie zastanawiając moją furią zaczęłam się pakować, nie chciała  wychodzić do Ciotki więc poraz pierwszy w życiu podziękowałam sobie (a może jej ?), że wszystkie rzeczy (łącznie z torbami) od dziecka trzymałam w moim pokoju, zawsze winiłam ją (tylko w myślach), że mam zdecydowanie za mało miejsca w jej wielkim domu. Zaczęłam pakować wszystkie potrzebne rzeczy z higieny osobistej, ubrania i rzeczy do jazdy konnej. Na początku mojej kariery jazdy konnej co tydzień dostawał różne rzeczy do jazdy konnej, np. bryczesy czy toczek. Dlatego w takim tempie dorobiłam się wielu par spodni do jazdy konnej, miałam ich tyle, że z nadmiaru zaczęłam je sprzedawać a dalej przy wyjeździe często nie brałam wszystkich, ponieważ wtedy nie zmieściłabym całej reszty potrzebnych mi rzeczy.
... CDN
------- 
I jak Wam się podoba ? Mam nadzieje, że tak, jutro wstawię następną część. Mam pytanie... Macie może jakiś pomysł na tytuł ? :)
J. xx




wtorek, 18 grudnia 2012

Początek xD

Siema  :3
W pierwszym poście napisze ogólnie o sobie,ale w realu,o tym co nakłoniło mnie do założenia tego bloga i napisaniu historii.
Więc, jestem nieletnią dziewczyną o kasztanowych włosach, piwnych oczach, wielu marzeniach, z mnóstwem pomysłów i podobno pięknym uśmiechu :).Mam na imię Julia, na drugie. Nie lubię pierwszego więc przynajmniej na blogu się do niego nie przyznaje.
Różne opowiadania (gorsze i lepsze, nie jesteśmy idealni) pisze zwykle w zwyczajnych zeszytach w kratkę, wyobraźnie mam naprawdę wielka więc pisanie nie sprawia mi trudności.
Żeby zacząć pisać otwarcie dla wszystkich zachęciła mnie moja przyjaciółka, przy każdym opowiadaniu mówiła o zaczęciu pisania na  stronce. W końcu uległam, chociaż nie mam pewności bo gips na nodze przygwoździł mnie w domu  .
To by było na tyle, mam nadzieje, że nie zanudziłam czytelników, na bloga będę starała się wchodzić regularnie. Wstawiać po kawałku zacznę od jutra, jeżeli będzie Wam się podobać to będę pisać i wstawiać mam nadzieję codziennie, jak nie to wstawię co innego i zabiorę się za coś lepszego :)


J. xx