Tyle was tu weszło ! :D

wtorek, 1 stycznia 2013

CZ. 11


„Siemka Niall ! Oczywiście, że Cię pamiętam, trudno zapomnieć. Mój bal był jedną wielką porażką, a partner był jednym słowem do dupy ;(”
Wyślij. Weszłam do domu, jeszcze godzina, przyjedzie wujek i zabierze mnie stąd.
-Gdzie ty  się podziewałaś ?!- usłyszałam od progu krzyk Emmy.
-Byłam u znajomego.- odpowiedziałam szybko.
-Cała noc ? Lepiej się przyznaj, co robiłaś z Louisem ?- zapytała z podekscytowaniem Em.
-Nie wypowiadaj przy mnie łaskawie tego imienia, dobrze ?- powiedziałam z błyskawicą w oczach, w tym momencie najchętniej zabiłabym wzrokiem Emmę.
-Uuu.., czyżby Ci zalazł za skórę ? Biedaczek..-  powiedziałam Emma sarkastycznie.
-Weź się odczep, dobrze ?  Po prostu  mam go dosyć, pasuje ?- zapytałam z wyczuwalną wściekłością w głosie.
-Przystopuj mała, jesteś głodna ?- zapytałam zmieniając temat.
-Dzięki, już jadłam. Jestem zajęta, więc pójdę znieść moje bagaże.- Tak naprawdę to miałam jeszcze sporo czasu, bo wujek miał przyjechać dopiero za jakieś 40 minut, ale każda wymówka była dobra, aby znaleźć się jak najdalej od Emmy.
Gdy weszłam na górę poszłam prosto do pokoju gdzie stały moje bagaże, na razie nie miałam zamiaru ich znosić, musiałam pomyśleć. Strasznie denerwowałam się wyjazdem do wuja, jak nigdy. Czułam, ze to lato będzie wyjątkowe, inne niż wszystkie inne i miałam rację…
Pół godziny później
Myślałam na moimi sprawami okrągłe pół godziny, nawet nie zauważyłam kiedy zleciało- jak ten czas szybko leci ! Gdy Emma weszła do pokoju zastała mnie w stanie, jakby to ująć… Totalnego znudzenia światem. Siedziałam na  jaskrawo zielonej torbie z New Yorkera(bez względu na markę ta torba miała osiem lat!) ze znudzona miną, w rzeczywistości byłam bardzo skupiona na przemyślaniu ostatnich dwóch dni, w których poczułam więcej adrenaliny niż podczas całego mojego życia. Emma nie wiedząc co powiedzieć odkrząknęła wyrywając mnie z myślenia.
-Twój wuj czeka na dole-  powiedziała z wyczuwalnym dystansem i wyszła zostawiając mnie z torbami, ale cóż miałam zrobić ? Dwie torby przewiesiłam sobie na krzyż przez głowę,  torbę na kółkach najpierw zaciągnęłam po schodach, a później zniosłam po schodach.
-Julcia ! Ależ wypiękniała, bagażnik jest otwarty. Siadaj do tyłu- powiedział wujek. Tak zaczynało się każde moje lato, jedynym plusem były konie. Z bagażami uwinęłam się szybko(miałam wprawę), więc wsiadając do samochodu nałożyłam słuchawki na uszy i puściłam Metallicę na cały regulator. Świat przestał dla mnie istnieć.
-----
 I co ? Jak się podoba ? Jak po sylwestrze ?
J. xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz