„Siemka Niall ! Oczywiście, że Cię
pamiętam, trudno zapomnieć. Mój bal był jedną wielką porażką, a partner był
jednym słowem do dupy ;(”
Wyślij. Weszłam do domu, jeszcze
godzina, przyjedzie wujek i zabierze mnie stąd.
-Gdzie ty się podziewałaś ?!- usłyszałam od progu krzyk
Emmy.
-Byłam u znajomego.- odpowiedziałam
szybko.
-Cała noc ? Lepiej się przyznaj,
co robiłaś z Louisem ?- zapytała z podekscytowaniem Em.
-Nie wypowiadaj przy mnie łaskawie
tego imienia, dobrze ?- powiedziałam z błyskawicą w oczach, w tym momencie najchętniej
zabiłabym wzrokiem Emmę.
-Uuu.., czyżby Ci zalazł za skórę
? Biedaczek..- powiedziałam Emma
sarkastycznie.
-Weź się odczep, dobrze ? Po prostu
mam go dosyć, pasuje ?- zapytałam z wyczuwalną wściekłością w głosie.
-Przystopuj mała, jesteś głodna ?-
zapytałam zmieniając temat.
-Dzięki, już jadłam. Jestem
zajęta, więc pójdę znieść moje bagaże.- Tak naprawdę to miałam jeszcze sporo
czasu, bo wujek miał przyjechać dopiero za jakieś 40 minut, ale każda wymówka
była dobra, aby znaleźć się jak najdalej od Emmy.
Gdy weszłam na górę poszłam prosto
do pokoju gdzie stały moje bagaże, na razie nie miałam zamiaru ich znosić,
musiałam pomyśleć. Strasznie denerwowałam się wyjazdem do wuja, jak nigdy.
Czułam, ze to lato będzie wyjątkowe, inne niż wszystkie inne i miałam rację…
Pół
godziny później
Myślałam na moimi sprawami okrągłe
pół godziny, nawet nie zauważyłam kiedy zleciało- jak ten czas szybko leci !
Gdy Emma weszła do pokoju zastała mnie w stanie, jakby to ująć… Totalnego
znudzenia światem. Siedziałam na jaskrawo zielonej torbie z New Yorkera(bez
względu na markę ta torba miała osiem lat!) ze znudzona miną, w rzeczywistości
byłam bardzo skupiona na przemyślaniu ostatnich dwóch dni, w których poczułam
więcej adrenaliny niż podczas całego mojego życia. Emma nie wiedząc co
powiedzieć odkrząknęła wyrywając mnie z myślenia.
-Twój wuj czeka na dole- powiedziała z wyczuwalnym dystansem i wyszła
zostawiając mnie z torbami, ale cóż miałam zrobić ? Dwie torby przewiesiłam
sobie na krzyż przez głowę, torbę na
kółkach najpierw zaciągnęłam po schodach, a później zniosłam po schodach.
-Julcia ! Ależ wypiękniała,
bagażnik jest otwarty. Siadaj do tyłu- powiedział wujek. Tak zaczynało się
każde moje lato, jedynym plusem były konie. Z bagażami uwinęłam się
szybko(miałam wprawę), więc wsiadając do samochodu nałożyłam słuchawki na uszy
i puściłam Metallicę na cały regulator. Świat przestał dla mnie istnieć.
-----
I co ? Jak się podoba ? Jak po sylwestrze ?
J. xx
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz