-A nie powiedziałaś, że byłam w pokoju ? Widziała rano jak Harry wychodził i to pewnie on mnie wkopał, cholera ! Ja tylko poszłam zapalić- powiedział z widoczną szczerością w głosie.
-Powiedziałam, że obudziłam się, poszłam do toalety i ty przez cały czas byłaś w pokoju, no ale moje słowo przeciwko Harremu, pomyśl- powiedziała zrezygnowana.
-Wiem, co muszę zrobić- powiedziałam i poszłam po pokoju Harrego, przez całą drogę byłam
wściekła, ale przy drzwiach trochę ochłonęłam. Zapukałam.
-Proszę- krzyknął Harry, wparowałam do pokoju, był sam.
-Dlaczego powiedziałeś swojemu tacie, że wypuściłam Midasa i Apsa na padok ?- spytałam prawie krzycząc.-Spokojnie, wszystko mogę odkręcić, ale w dalszym ciągu nie mam partnerki na wieczór- powiedział spokojnie, miał tylko na twarzy ten swój wredny uśmieszek.
-Ale ja jestem twoją kuzynką !- powiedziałam, zdziwiona własnym spokojem.
-No i co ? Moi koledzy cię nie znają, czyli co ?
-Dobrze, ale nie wkop Rzemyka ani Nialla- powiedziałam i ugryzłam się w język.
-Niech będzie, bądź o 6 pod stołówką- mówił cos jeszcze, ale już wyszłam, masakra cały wieczór spędzę z tym kretynem !
Około szóstej
Stałam już pod stołówką w czarnych rurkach, białej bluzce na ramiączkach, zielonych conversach i czarnej kurtce z ćwiekami na ramionach.
-Hej- przywitał się Harry.
-Siema, czym jedziemy ?- zapytałam bez emocji.
-Zaraz mój kolega przyjedzie, chciałem Ci tylko przypomnieć, że przez ten wieczór masz udawać moją dziewczynę- powiedział oschle i nagle się uśmiechnął, zza krętu wyjechał samochód.- To mój kolega.
Automatycznie się uśmiechnęłam, dalej nie wierzyłam, że się do tego zniżyłam.
-Hej, wsiadajcie- powiedział kierowca, obniżając szybę. Wsiadłam do drugiej części samochodu z Harry, okazało się, że ”na tyłach” siedziała jeszcze jedna dziewczyna, a z przodu jakiś chłopak. Trudno było mi określić jego wygląd, ponieważ siedział tyłem do mnie, z dziewczyną od razu zaczęłyśmy rozmawiać i przez cały wieczór nie odstępowałyśmy się na krok. Gdy wysiedliśmy z samochodu okazało się, ze jest ode mnie wyższa o jakieś 7 centymetrów, miała na sobie zielone jeansy, czarny top, skórzaną kurtkę i adidasy marki Nike. Włosy miała koloru miodu, a oczy zielone, niezwykłe połączenie. Pozostali chłopcy byli podobni do Harrego, tak samo wredni, pewni siebie i aroganccy, więc tym bardziej zdziwiło mnie gdy okazało się, że Liza to dziewczyna kierowcy.
Jakiś
czas później
-Harry, jest po jedenastej, czy
możemy już wracać ?- zapytałam, nie obchodziła mnie pora tylko po prostu
miałam już dosyć tego towarzystwa.
-Jeszcze chwilę- powiedział już
widocznie pijany Harry.
-Harry, jesteś pijany..- nie
zdążyłam dokończyć zdania, wszystko stało się tak szybko. Nagle nadjechał
samochód i mnie potrącił, ostatnie co widziałam to oślepiające światło i
słyszałam jakieś krzyki. Z bólem głowy i w klatce piersiowej osunęłam się na
ziemie, cały świat stawał się czarny.
------
i co ? Nie wiem czy będę teraz pisać codziennie, w końcu mam szkołę i masę materiału do nadrobienia, a no i przypominam, czytasz=komentuj. No, to tyle, lecę ;*
J. xx
a co mnie to ^^ ja chce dalsze części ;p
OdpowiedzUsuńSuper fajny blog!!!!!! Pisz dalej!!!!!
OdpowiedzUsuń