-To idziecie ? Czekamy na was z
rozpaleniem- powiedziała Rzemyk i cicho zagwizdała, więc poszliśmy.
Bawiłam się naprawdę dobrze, Niall
był na tyle przezorny żeby ciepło się ubrać i na tyle kochany, żeby dać mi
swoją bluzę, ponieważ oczywiście zapomniałam się przebrać.
-Dzięki, to był niesamowity
wieczór- powiedziałam gdy doszliśmy do domku.
-Bawiłem się równie dobrze-
powiedział z uśmiechem, stanęłam na palcach i pocałowałam go.
-Cześć- bąknęłam pod nosem i
szybko wbiegłam do domku.
-UUU, ale się ustawiłaś, naprawdę
przystojny jest ten dzieciak- powiedział Beata z papierosem, moim papierosem u
dłoni.
-Nie pali się tutaj, a tym
bardziej nie swoich papierosów- powiedziałam ze wściekłością i wyrwałam jej
papierosa z dłoni, wyszłam i sama dopaliłam na zewnątrz. Nie rozumiałam o co
jej chodziło, jakie „Nieźle się ustawiłaś” ? Może to i prawda, Niall bardzo mi
się podobał, ale czy z wzajemnością ? Parę pocałunków nie zawsze coś dla kogoś
znaczy, zawsze zastanawiałam się dlaczego ja biorę wszystko na serio. Tunele,
tatuaże, papierosy, stres to wszystko
szkodziło mojemu zdrowiu, jednak nigdy nikomu na mnie nie zależało, nigdy nie
przejmowałam się wyglądem ani niczym, stwierdziłam, że żyję dla siebie i i tak
nikt nigdy mnie nie pokocha. Rodzice i
James zginęli, a Ciotka… Szkoda gadać.
-Nie bierz do siebie słów Beaty-
powiedziała Rzemyk wieczorem, to zdanie powtarzałam sobie przez całe wakacje.
-----
Na razie dodałam tyle, bo akcja w następnej części będzie trochę później ;D A co myślicie o tej ?
Czytasz = komentuj.
J. xx
Chce więcej
OdpowiedzUsuń