Tyle was tu weszło ! :D

środa, 2 stycznia 2013

CZ. 12


U celu podróży
Gdy(niestety) dojechaliśmy na miejsce błyskawicznie wyskoczyłam z pojazdu, wzięłam moje bagaże i nie czekając na instrukcje wujka(co roku były takie same!) poszłam do domku przy stajni, zawsze tam mieszkałam. Gdy weszłam zobaczyłam torbę Rzemyka(więc jednak przyjechała!) i jeszcze jakieś dwie, ale w domku nie było nikogo, może to i lepiej ? Było dziś strasznie gorąco, więc ubrałam luźny top na ramiączkach, krótkie, dżinsowe spodenki i  sztyblety. Była 14:30, Dumka powinna już zjeść. Dumka była buanym fiordem. Kupiła, a w zasadzie dostałam na urodziny w zeszłe wakacje, strasznie się  cieszyłam. Gdy weszłam do stajni zobaczyłam, że stanowisko Bubla było puste, dziwne. Ale nie to było teraz moim zmartwieniem. Weszłam do prywatnej siodlarni i ku mojej uldze siodło, uzda oraz cały zestaw do oporządzania konia dalej tam był, wzięłam wszystko i ruszyłam do boksu mojego konia. Dumka powitała mnie rżeniem i postukiwaniem kopyt, chyba się cieszyła.
-Tak, tak Dumcia, to ja- powiedziałam i przytuliłam się do niej wchodząc do boksu. Wyczyściłam ją dość szybko, nie sprawiała kłopotów- jak zwykle. Więcej problemów było z siodłaniem, szarpała się przy zakładaniu uzdy, a przy zakładaniu siodła strasznie się kręciła. Po pół godzinie pokonałam Dumkę i osiodłałam ją, szybko wsiadłam i wjechałam na duży plac, który  ku mojemu zaskoczeniu i szczęściu był całkowicie pusty. Szczerze ? Spodziewałam się Rzemyka, Lenki (ksywka tutejszej „pogromczyni” ogierów) albo chociaż Kiki (mojej wrednej kuzynki), a tu nic ! Ani żywej duszy! Może to i lepiej ? Dawno już nie jeździłam, ile to będzie ? Chyba już z 3 tygodnie, miałam przygotowania do balu i ciągłe, bezsensowne spotkania różnych organizacji, które ciągle coś planowały, no po prostu urwanie głowy ! Teraz, w wakacje wreszcie miałam trochę czasu na jazdę. Na początku włożyłam słuchawki do uszu, puściłam Metallicę i włożyłam do kieszeni spodenek Mp3 i usiadłam zgarbiona jadąc stępem na długiej wodzy przy jednej z wolniejszych i spokojniejszych piosenek Metallicy. Nagle usłyszałam wołanie, więc zapauzowałam  muzykę, zdjęłam słuchawki i schowałam urządzenie do kieszeni. Podjechałam wolnym kłusem, a może raczej szybkim stępem ? Do barierki i ku mojemu zdziwieniu ujrzałam…
J. xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz