U
celu podróży
Gdy(niestety) dojechaliśmy na
miejsce błyskawicznie wyskoczyłam z pojazdu, wzięłam moje bagaże i nie czekając
na instrukcje wujka(co roku były takie same!) poszłam do domku przy stajni,
zawsze tam mieszkałam. Gdy weszłam zobaczyłam torbę Rzemyka(więc jednak
przyjechała!) i jeszcze jakieś dwie, ale w domku nie było nikogo, może to i
lepiej ? Było dziś strasznie gorąco, więc ubrałam luźny top na ramiączkach,
krótkie, dżinsowe spodenki i sztyblety.
Była 14:30, Dumka powinna już zjeść. Dumka była buanym fiordem. Kupiła, a w
zasadzie dostałam na urodziny w zeszłe wakacje, strasznie się cieszyłam. Gdy weszłam do stajni zobaczyłam,
że stanowisko Bubla było puste, dziwne. Ale nie to było teraz moim
zmartwieniem. Weszłam do prywatnej siodlarni i ku mojej uldze siodło, uzda oraz
cały zestaw do oporządzania konia dalej tam był, wzięłam wszystko i ruszyłam do
boksu mojego konia. Dumka powitała mnie rżeniem i postukiwaniem kopyt, chyba
się cieszyła.
-Tak, tak Dumcia, to ja-
powiedziałam i przytuliłam się do niej wchodząc do boksu. Wyczyściłam ją dość
szybko, nie sprawiała kłopotów- jak zwykle. Więcej problemów było z siodłaniem,
szarpała się przy zakładaniu uzdy, a przy zakładaniu siodła strasznie się
kręciła. Po pół godzinie pokonałam Dumkę i osiodłałam ją, szybko wsiadłam i
wjechałam na duży plac, który ku mojemu
zaskoczeniu i szczęściu był całkowicie pusty. Szczerze ? Spodziewałam się
Rzemyka, Lenki (ksywka tutejszej „pogromczyni” ogierów) albo chociaż Kiki
(mojej wrednej kuzynki), a tu nic ! Ani żywej duszy! Może to i lepiej ? Dawno
już nie jeździłam, ile to będzie ? Chyba już z 3 tygodnie, miałam przygotowania
do balu i ciągłe, bezsensowne spotkania różnych organizacji, które ciągle coś
planowały, no po prostu urwanie głowy ! Teraz, w wakacje wreszcie miałam trochę
czasu na jazdę. Na początku włożyłam słuchawki do uszu, puściłam Metallicę i
włożyłam do kieszeni spodenek Mp3 i usiadłam zgarbiona jadąc stępem
na długiej wodzy przy jednej z wolniejszych i spokojniejszych piosenek
Metallicy. Nagle usłyszałam wołanie, więc zapauzowałam muzykę, zdjęłam słuchawki i schowałam
urządzenie do kieszeni. Podjechałam wolnym kłusem, a może raczej szybkim stępem
? Do barierki i ku mojemu zdziwieniu ujrzałam…
J. xx
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz