Tyle was tu weszło ! :D

poniedziałek, 4 marca 2013

Epilog

*Oczami Piotrka*
Nie mogę w to uwierzyć, jak mogłem być aż tak naiwny. Stoję nad jej grobem, nie mogę pogodzić się z jej śmiercią. Agata... Była dla mnie czymś więcej niż tylko przyjaciółką, gdy przeczytałem pliki zostawione przez nią na komputerze, zacząłęm żałować, że nie powiedziałem jej co czuję. Tyle czasu się z tym kryłem, a gdy ona się dowiedziałam kim ja jestem i kim ona się stanie zabiła się... Czuję się winny za jej śmierć, czuję się okropnie, jeste nikim... Dlaczego ona ? Gdybym posłuchał tej kobiety, nie wygarnął jej wszystkiego od tak, może dalej była by z nami ? Może bylibyśmy razem szczęśliwi ? Nie wiem czy będę potrafił żyć z takim poczuciem winy.
----
Mam nadzieję, że Was nie zawiodłam. Wiem, że epilog krutki, ale treściwy. Zapraszam do sledzenia bloga, aktualnie opisuję inną, mam nadzieję, że równie ciekawą historie ;D
See you soon
J.xx

niedziela, 3 marca 2013

CZ. 31


Później je otworzył i zwinnie przez nie wszedł, była to dziewczyna. Wysoka, szczupła dziewczyna, długie, brązowe loki opadające na łopatki, była piękna. Za nią wślizgnął się wysoki i szczupły chłopak o szklistych, można by powiedzieć diamentowych oczach. Stałam o kulach we własnym salonie, czułam się dziwnie, ponieważ wydawało mi się, że mój najlepszy przyjaciel jest wampirem od dłuższego czasu u nic mi nie powiedział. Przerażał mnie fakt tak wielu krwiopijców w moim mieszkaniu, to było naprawdę dziwne.
-No więc.. Jesteś wampirem ?- zapytałam niepewnie Piotrka, tak naprawdę to nie chciałam znać odpowiedzi.
-No.. Tak-  powiedziała ja spojrzałam w jego ciemne oczy, nigdy nie potrafiłam zidentyfikować tego koloru.
-O co chodzi ?- powiedziałam i zrezygnowana opadła na kanapę.
-Harriet ?- zapytał niepewnie chłopak o szklistych oczach.
-Wyjdźcie- zakomendowała dziewczyna.
-O co chodzi ?!- zapytałam podniesionym głosem, byłam zdenerwowana.
-Wiesz już, że twoi rodzice byli wampirami, może Cię w niego przemienić innych przedstawiciel tego gatunku albo staniesz się nim po 18 roku życia, wybór należy do Ciebie- wytłumaczyła spokojnie dziewczyna.
-Okay, nie ma sposobu żeby tego uniknąć ? chyba jednak wolałabym być śmiertelna- powiedziałam szybko nie zastanawiając się nad swoja odpowiedzią.
-Niestety, oczywiście możesz się zabić… Ale nie polecam Ci tego- powiedziała Harriet i krzywo się uśmiechnęła.
-Okay. Dziękuję, wszystko ?- zapytałam i wstałam, miałam ochotę na pizzę i rozmowę z CZŁOWIEKIEM.
-Tak, jakbyś miała…
-Nie, nie mam żadnych pytań. Wybacz moją nie uprzejmość, ale jestem głodna. Ja.. Może zostaniesz, co ? W sumie chyba powinnam się dowiedzieć co mnie czeka- powiedziałam i krzywo się uśmiechnęłam.
-Jasne- powiedziała brunetka i ciepło się do mnie uśmiechnęła. Gdy wyszłyśmy z salonu w domu nie było żywej duszy.
-Gdzie oni się podziali ?- zapytałam zdziwiona, jakim cudem Piotrek wyparował bez pożegnania ?
-Usłyszeli rozmowę i sobie poszli, logiczne- powiedziała i wzruszyła ramionami, widać wiele się musze jeszcze nauczyć. Szybko zamówiłam pizzę i usiadłam przy stole naprzeciwko szatynki.
-Dlaczego słyszeli naszą rozmowę ?- zapytałam zaciekawiona. Rozmawiałyśmy długo, dowiedziałam się wszystkiego. Poczułam… Nigdy nie wiedziałam takich rzeczy o sobie, o swoich rodzicach. Byłam ciekawa czy Ciotka o tym wiedziała, może sama była wampirem ? Ale już nigdy się tego nie dowiedziałam.
----
To tyle, dzisiaj dodaję ostatnią część. Jutro, bajpóźniej w środę dodam epilog. Mam nadzieję, że Wam się podobało :>. Opinie zostawiajcie w komentarzach. Teraz będę dodawać opowiadanie o burkińskim pomocniku Jonathanie Pitroipie. Część 1.----> http://imagionowo.blogspot.com/2013/02/pitroipa-1.html
Część 2.----> http://imagionowo.blogspot.com/2013/02/pitroipa-2.html 
See you soon
J. xx

poniedziałek, 25 lutego 2013

CZ. 30


W ciągu pół godziny Niall zawiózł mnie do domu, wyniósł się, oczywiście nie obeszło się bez zapewnień „zostańmy przyjaciółmi”, gdy wyszedł zaczęłam płakać i szybkko zadzwoniłam do pryzjaciela.
-Przyjeżdzaj- ledwo wydukałam przez łzy.
-Co się stało ?- zapytał troskliwie, po chwili dodał.- Będę za jakieś pół godziny, może szybciej- powiedział po czym się rozłączył.
Pół godziny później do salonu wbiegł zdyszany Piotrek i szybko przytulił mnie na kanapie.
-Co on Cie zrobił ?- zapytał i podał kolejną chusteczkę, po chwili uspokoiłam się i wszystko mu opowiedziałam.
-A to drań ! Głupek, skrzywdził Cię dla sławy- powiedział, dotknął mojego nadgarstka i syknął z  bólu.
-Co się stało ?- zapytałam i spojrzałam na niego z wyrazem współczucia.
-Dotknąłem twojej ręki i… Czemu twoja ręka… Masz na nadgarstku fioletowe serce… nie boli Cie to ?- zapytał z zaciekawieniem.
-A, to. Nie, mam to od wypadku- powiedziałam i wtuliłam się w niego.
Rano obudziłam się na kanapie wtulona w tors Piotrka, spojrzałam na zegarek- była 8:45. Nagle zauważyłam, że ktoś siedzi na fotelu.
-Kim pani jest ?- zapytałam ze strachem w oczach, nie codziennie obcy ludzie siedzą w twoim salonie.

-Jestem… Nie ważne, musimy to załatwić zanim twój kolega się, a ja w tym czasie Ci wszystko opowiem. Nie może się obudzić- powiedziała tajemniczo. Nagle usłyszałam jego głos.
-Mówiłem Ci stara wiedźmo żebyś tu nie przychodziła, nie dotarło ?- zapytał agresywnie.
-Spokoj…
-Nie! Nie wiesz co tak naprawdę się stało, twoi rodzice byli…
-Nie mów jej !- zakazała starsza pani i szybko zerwałam się z fotela, była zagubiona.
-Czy ktoś mi powie co tu się dzieje ? co z moimi rodzicami ?!- zapytałam przekrzykując ich.
-Twoi rodzice byli wampirami i ty też będziesz, po 18 roku życia, albo jak cię jakiś ugryzie- wyznał Piotrek na jedynm wdechu, zamarłam.
-I po co jej to powiedziałeś ?! Nie tak to się robi- powiedziałą srustrowana staruszka.
Nagle ktoś zapukał w uchylone okno...
-----
TADAM ! Część 30, wybaczcie, że taka krótka, ale dzisiaj mam szlaban i kłotnie... Eghem, nie ważne ;D Mam nadzieję, że się podoba.  W najbliższym czasie postram się dodać część 31, dłuższą :)
J.xx

środa, 20 lutego 2013

CZ. 29


15.11.2010
Rano obudziłam się o 5:45, a więc jednak złamana noga nie dała mi możliwości późniejszego budzenia się. Po przebudzeniu pierwsze co to zobaczyłam śpiącego Nialla na krześle przy moim biurku.
-Eghem- głośno odkrząknęłam, a on błyskawicznie się podniósł.
-O, już się obudziłaś ?- zapytał zaspanym głosem i przetarł oczy.
-Przed chwilą i tak, Ciebie też musiałam obudzić, co ja bym tu sama robiłam ?- zapytałam ze śmiechem blondyna.
-Jest 5 ! Kobieto zlituj się !- zawołał zmęczony.
-Okay, ja się ogarnę, a ty cos zjedz u kuchni. Później… Jeszcze nie wiem co, ale coś wymyślę- powiedziałam, pocałowałam Irlandczyka i pokuśtykałam z ubraniami na ramieniu do toalety. W toalecie sprawnie sobie poradziłam, wzięłam „prysznic”, wyszczotkowałam włosy i związałam w luźny kok, umyłam zęby i się ubrałam: Czarne, szerokie spodnie, zwykły, szary bezkształtny T-shirt i oczywiście bielizna. Gdy zeszłam za dół śniadanie już na mnie czekało, więc zabrałam się do jedzenia.
-Jak się czujesz ?- zapytał i pocałował mnie w czoło.
-Dobrze, co dzisiaj robimy ?- zapytałam z zaciekawieniem.
-Niespodzianka, pospiesz się z jedzeniem- powiedział tajemniczo i wyszedł z pokoju.
Po śniadaniu Niall zawiązał mi oczy, wsadził do samochodu i gdzieś pojechaliśmy, na miejscu okazało się, że byliśmy…
-Och, Niall !- krzyknęłam i łzy pojawiły mi się w oczach, byliśmy na polanie, gdzie się poznaliśmy. Niall wziął mnie na ręce i zaniósł na polanę z plecakiem pełnym jedzenia na ramieniu.
Piknik zajął nam całe popołudnie, w końcu Niall zaczął coś mamrotać.
-Wiesz, Jul… Chyba powinniśmy zerwać- powiedział Niall i krzywo się uśmiechnął.
-Co ?- zapytałam z niedowierzeniem, miałam nadzieję, że się przesłyszałam.
-Wyjeżdżam w trasę i… Sama rozumiesz- powiedział i ku mojemu zadowoleniu zamknął się. Szybko wzięłam kule i wstałam.
-Odwieź mnie do domu i wynoś się- powiedziałam i szybko pokuśtykałam do samochodu.
------
TADA ! wreszcie się zebrałam i napisałam tą 29 część. Pozostawcie po sobie ślad, motywacja ;D
See you soon
J.xx

środa, 6 lutego 2013

CZ. 28


W szpitalu
Na izbie przyjęć czekałam 3 godziny zanim zostałam przyjęta, wreszcie weszłam do gabinetu.
-Dzień dobry, proszę usiąść- powiedział lekarz, standardowe pierdoły.
-Co się stało ?- zapytał drugi i spojrzał na mnie wyczekująco.
-No wiec yyy… Spadłam z konia jak najeżdżaliśmy na przeszkodę i uderzyłam się w nogę. Przyszłam tu bo strasznie boli noga i ledwo mogę chodzić. Lewa- powiedziałam i tym razem to ja spojrzałam na lekarza wyczekująco.
-Proszę położyć się tu i… - srutututu, gadał same bzdury, w końcu przystąpił do usuwania płynów z kolana, obrzydliwe, następnie wysłał mnie na prześwietlenie. Po zrobieniu prześwietlenia wróciłam do poczekalni, w końcu wyszedł lekarz i zaprosił mnie do drugiego pomieszczenia, mówiłam już, że chodzenie sprawiało mi „lekki” problem ? Później miałam położyć się na łóżku i mieć zakładany… !
-Musimy pani założyć lawetę, gips od tyłu po pół uda, z przodu nogę owiniemy bandażem- powiedział i się oddalił. Do domu wracałam pickupem Emmy z motorem  na ”pace” z rozciętymi spodniami i gipsem na nodze.
-Czy życie może być piękniejsze ?- mruknęłam pod nosem, wreszcie podróż mojego życia dobiegła końca. Wyszłam z samochodu o kulach, które podała mi Emma, kiedyś miałam złamane śródstopie, więc kule miałam, na szczęście.

Wieczór
Po przyjściu do domu szybko wdrapałam się na górę, wzięłam laptopa i położyłam na łóżku. Błyskawicznie włączyłam facebooka, pierwsze co to wiadomość od aktywnego Nialla :
„Cześć ;D Co tam ? Długo się nie odzywasz, jak nie ty xD”
Błyskawicznie odpisałam:
„Wybacz, szkła, toksyczna przyjaźń, konie i ten cholerny wypadek…”
Zaraz po tej wiadomości mój chłopak wylogował się z facebook, a na moją komórkę ktoś zaczął dzwonić, dobrze, że leżała obok.
-Halo ?- zapytałam i usłyszałam zdenerwowany głos.
-Jaki wypadek ? jesteś w szpitalu ? kto Ci to zrobił Jak się czujesz ?- Niall zasypał mnie lawiną pytań.
-Cześć Niall, dziękuję też dobrze się czuję- powiedziałam z uśmiechem na twarzy, brakowało mi tego-Tak, kocham Cię, ale powiedz co się stało. Proszę- nalegał. Nie umiałam mu odmówić, chociaż chciałam. Zaraz po tym opowiedziałam mu całą historię, a on postanowił (po mimo moich licznych protestów) przyjechać do mnie, byłam ciekawa reakcji reszty zespołu na  tę wiadomość, ale co mogłam zrobić ? Podałam mu adres i skończyliśmy rozmowę, zmęczona opadłam na łóżko i zasnęłam.
----
Częśc dodana na -namolne- prośbę mojego kolegi ;p Mam nadzieję, że się podoba. czytasz=komentuj
J.xx

poniedziałek, 4 lutego 2013

CZ. 27


-Nie ma problemu, przyzwyczaiłam  się- powiedziała i poklepała mnie w ramię.
Najbliższe dwa tygodnie spędziłyśmy razem, świetnie się bawiłyśmy, nawet Ciotka przestała się o wszystko czepiać.
2 tygodnie później
-Musze lecieć, pa słonko- powiedziała Ola, cmoknęła mnie w policzek i poszła na samolot. Będzie mi jej brakować, ale co mogłam zrobić … ? Szybko wróciłam do domu i odpaliłam laptopa, widziałam, że Olka aktualizowała cos na swoim blogu, ale za nic nie chciała mi pokazać. Szybko wpisałam adres w wyszukiwarkę, ale nie zobaczyłam nowego wpisu od wczoraj. Weszłam w autora bloga, znalazłam się na profilu Oli, zobaczyłam paręnaście wpisów na innym blogu. Bez zastanowienia weszłam  w adres i zaczęłam czytać, dowiedziałam się wielu rzeczy, których moja ‘’przyjaciółka’’ przez prawie 10 lat naszej ‘’przyjaźni’’  nie raczyła mi powiedzieć, zdezorientowana cała sytuacja napisałam długi komentarz pod jedynym z postów, zaczęłam płakać. To tak bardzo bolało, przeczytałam, że moja ‘’przyjaciółka’’ nie może nikomu ufać, post był napisany dwa dni temu. Mówiłam jej o wszystkich problemach, rzadko się spotykałyśmy z powodu odległości, które nas dzieliły, strata jednej z najbliższych osób to ogromny ból, nie do opisania. Pomimo, że była sobota 21:30,a moja komórka była bombardowana telefonami położyłam się na łóżku. Mój kot tylko na to czekał, szybko wskoczył i się we mnie wtulił, a ja pomimo wczesnej godziny zasnęłam.
„THE DAY AFTER…”
Obudziłam się dość późno, parę minut po 8. Szybko wstałam zwalając przy tym kotkę z łóżka. Strasznie bolała mnie głowa i miałam zapuchnięte oczy, płakałam. Szybko wślizgnęłam się do toalety, miałam nadzieję, że nie obudziłam Ciotki. W łazience wzięłam szybki prysznic i załatwiłam toaletę poranną, z powrotem założyłam koszulkę XXL i wyszłam z toalety.  W pokoju błyskawicznie otworzyłam szafę, wyjęłam bryczesy, koszulę, toczek i sztyblety. Wszystko włożyłam po plecaka z naszywkami The Stiff Dylans, następnie na siebie włożyłam dresy, bezkształtny T-shirt i skarpetki w paski.
-Jeszcze skarpetki w rąby- powiedziałam do siebie i szybko je dopakowałam. Szybko zbiegłam po schodach, w przedpokoju nałożyłam kurtkę z ćwiekami i conversy. Wyszłam i odpaliłam motor, jechałam do stadniny, żeby tam tylko nie było Harrego.
W stadninie
Dojechałam po ok. pół godzinie od razu przywitał mnie Rzemyk.
-Co tu ty robisz?- zapytała i przytuliła mnie, brakowało mi tego.
-Miałam dość pseudo przyjaciółek, postanowiłam pojeździć- powiedziałam po czym wyminęłam ją. Kochałam ją, ale nie chciałam się z tego „spowiadać”, szybko weszłam do stajennej toalety i się przebrałam, na szczęście dzisiaj było ciepło.
Dumkę uszykowałam dość szybko, dziękowałam za to, że stajenny nie zdążył jeszcze wypuścić jej na padok. Szybko wprowadziłam ja na dużą ujeżdżalnię i wsiadłam.
-No Dumka, jedziemy- powiedziałam pod nosem i dałam znak na start. Było widać przerwę, dzisiaj zupełnie się z nią nie dogadywałam. Najeżdżałam na przeszkodę, była naprawdę wysoka, od dawna takich nie skakałyśmy (ja i dumka) i wtedy to się stało. Zbyt szybko żeby wszystko zarejestrować, gdy pędziłyśmy na przeszkodę nagle się czegoś spłoszyła i zleciałam. Ból w nodze był straszny, ale wstałam.
-Rzemyk!- wrzasnęłam tak głośno, że usłyszała i szybko przybiegła.
-Cie się stało?- zapytała widząc grymas bólu na mojej twarzy.
-Dumcia się spłoszyła przed przeszkodą i zleciałam, mam prośbę. Noga tak mnie boli, że już nie wsiądę, możesz wsiąść za mnie i skoczyć?- zapytałam i spojrzałam na nią błagalnym wzrokiem.- Jestem pewna, że to ja zawiniłam, nie ona- powiedział i poklepałam koleżankę po ramieniu poczym podeszłam do motoru i odpaliłam, szybko udałam się do szpitala.
-------
ZANLAZŁAM ! Gdzie był ? W plecaku, maskara, biorac pod uwagę, że cztery razy go trzepałam, ale cóż... Jak się pofoba ? ;D czytasz=komentuj
J.xx

poniedziałek, 28 stycznia 2013

CZ. 26


-Nawet nie wiesz jak się czułam po zerwaniu, wszystko we mnie krzyczało żebym wyciągnęła do Ciebie dłoń i żebyśmy znowu byli razem, ale za bardzo czułam się oszukana by móc to zrobić- wyznałam i wtuliłam się w mojego chłopaka.
-Strasznie za tobą tęskniłem. Obejrzymy coś ?- zapytał i pokazał mi pudełko z filmem.
-Jasne, włącz, ja pójdę po cos do jedzenia- powiedziałam i szybko wstałam. Nie mogłam uwierzyć, że znów jestem  mężczyzną mojego życia, to było jak dobry sen z którego nie chciałam się obudzić.
Zasnęłam w połowie filmu w objęciach mojego mężczyzny.
Obudziłam się na kanapie, obok w fotelu spał Niall, nagle dobiegł mnie głos Ciotki.
-Już wstałaś?- zapytała kpiąco, czyżby zmiany nie trwały długo ?
-Tak, już wstała. Biorąc pod uwagę, że jest 6:30, co tak wcześnie robisz na nogach ?- zapytałam bez skrupułów.
-Dopiero wróciłam od Seriny- powiedziała i poszła na górę.
Nie chciałam budzić Nialla, ale po zjedzeniu śniadanie, porannej toalecie i przebraniu się w getry i dużą męsko koszulkę z napisem „Pocałuj mnie w cztery litery” poszłam obudzić Nialla.
-Co to za napis ?- spytał zaskoczony.
-A co nie umiesz czytać ?- powiedziałam, usiadłam mu na kolanach i pocałowałam go w usta.
-AAAA, o to chodziło- powiedział i zaczął się śmiać.
-No a o czym myślałeś ? Chodź do kuchni na śniadanie- powiedziałam i ruszyłam przodem. Niall szybko zabrał się za naleśniki.
Parę dni później
Jak co dzień z uśmiechem na twarzy wstałam rano i poszłam do toalety, szybko ubrałam się, umalowałam, zjadłam śniadanie i spojrzałam na zegarek. Była 4:30, ostatnio ze zdenerwowania wstawałam coraz wcześniej. Włączyłam laptopa i odruchowo łączyłam facebook’a, czekała tam na mnie wiadomość od Niall’a, treść:
„Wybacz kotku, że nie mogę pożegnać się z tobą osobiście. Piszę ze wspólnego pokoju w domu         X-factor’a, zostajemy tutaj z chłopakami. Postaram się odwiedzać Cię tak często jak to będzie możliwe xx Niall”
Szczerze ? Ta wiadomość praktycznie złamała moje serce, czułam się… Opuszczona. Zadzwoniłam do starej przyjaciółki, Oli. Odebrałam natychmiast.
-Jesteś w Mullingar ?- zadałam szybko pytanie.
-Oczywiście, a gdzie miałabym być ?- odpowiedziała jak zawsze radosna.
-Przyjedź do mnie, Oki ?- zapytałam, jej dobry humor już zaczął mi się udzielać, jak ona to robi ?
-Pół godziny skarbie. Buziaczki- powiedziała i się rozłączyła.
Szybko wyskoczyłam do sklepu i kupiłam cos na ugoszczenie przyjaciółki, było dość wcześnie, ale wiedziałam, że przyjaciółka zawsze znajdzie dla mnie czas. Była niezwykła. Gdy wolnym krokiem doszłam do domu Ola stała, a właściwie siedziała na progu domu, szybko do niej podbiegłam.
-Siemano !- powiedziałam i uścisnęłam Olę.- wybacz, że kazałam na siebie czekać.
-----
Jak ? Podoba się ? czytasz=komentuj
J.xx

sobota, 26 stycznia 2013

CZ. 25


-Ja.. Siema tak w ogóle- powiedział męski glos po drugiej stronie słuchawki, był bardzo zdenerwowany.
-Uspokój się, nie ma się czym stresować. O co chodzi ?- spytałam ze spokojem w głosie.
-No bo.. Ten, ty jesteś ta dziewczyna Nialla Horana ?- zapytał chłopak na jednym wdechu.
-A kto to powiedział ? Kiedyś… Kiedyś się przyjaźniliśmy. A o co chodzi ?- zapytałam, ale odpowiedziała mi głuchość s słuchawce. Nie przejmowałam się tym, poszłam do pokoju odrabiać lekcje.
Przez cały tydzień nie było Zayna i Nialla w szkole, stwierdziłam, że mają próby tego cholernego zespołu, byłam zła, bo naprawdę lubiłam Nialla, ale nie można budować związku na kłamstwie. Gdyby mnie kochał to by mnie nie okłamał. Był późny piątkowy wieczór, od czerwca Emma nie odzywałam się do mnie słowem, może to i lepiej ? W domu nie było Ciotki, od września nasze kontakty nieco się polepszyły, nagle ktoś zadzwonił do drzwi, zwlekłam otworzyć, to pewnie Ciotka. Jak się zdziwiłam gdy przed moimi drzwiami stał…
-Cześć kotku- powiedział Niall i wszedł do mieszkania.
-Co…- nie zdążyłam dokończyć bo Niall zamknął mi usta pocałunkiem, nie odepchnęłam go. W końcu
niestety ten moment dobiegł końca.
-Chciałem Cię przeprosić, powinienem powiedzieć Ci o tym, że występuje w X-factorze, ale nie chciałem żebyś lubiła mnie za jakąś w pewnym sensie sławę- powiedział i poszliśmy usiąść w salonie.
-----
Mam nadzieję, że was nie zawiodłam ;D
J.xx

czwartek, 24 stycznia 2013

CZ.24


-Jeżeli to nie problem- powiedziałam i spuściłam głowę. Chłopak złamał mnie za rękę i poprowadził na tyły szkoły.
-Tu masz wejście- powiedział i pokazał ręką drzwi .
-Dzięki, jestem winna Ci przysługę- powiedziałam i weszłam, nie byłam pewna czy nie jest w zmowie z chłopakami, a jednak mu zaufałam. Wyszłam na korytarz, a właściwie w miejscu przy schodach, szybko rozejrzałam się, w pobliżu nie było Zayna ani Nialla. Wyszłam pewnie z kryjówki i udałam się do Sali biologicznej.
Po zakończeniu lekcji
Przez cały dzień udało mi się unikać chłopców, gdy tylko zauważyłam któregoś z nich na korytarzu szybko szłam w przeciwna stronę. Wiem, że całe życie nie można uciekać przed problemami, ale na razie nie jestem gotowa się z nimi zmierzyć. Ze szkoły wyszłam tylnym wyjściem, szybko wskoczyłam na motor i kątem oka zobaczyłam wychodzących (Zayn i Niall) chłopców ze szkoły i zdziwienie na ich twarzach, gdy wyjechałam z obrębu budynku. Tym razem jechałam prosto do domu, bałam się reakcji Ciotki, a nóż widziała rano Nialla ? Nie chce jakiś niewygodnych pytań z jej strony. Wiem, że jeszcze przez pewien czas będę zmuszona tam mieszkać. Podróż do ”domu” minęło mi bardzo szybko. Zsiadając z motoru weszłam do domu, położyłam kask na komodzie i komórka zadzwoniła mi w kieszeni, uszczęśliwiła mnie melodyjka Th Stiff  Dylans  „Ultraviolet”. Automatycznie zaczęłam podśpiewywać, ale w końcu przypomniałam sobie o połączeniu, błyskawicznie odebrałam nie patrząc na wyświetlacz.
-Halo ?- powiedział i uśmiechem na twarzy.
------
Podoba się ? czytasz=komentuj
J.xx

środa, 23 stycznia 2013

CZ. 23


„THE DAY AFTER…”
Obudziłam się na podłodze ok. 5:30. Wstałam i rozprostowałam bolące mięśnie, spojrzałam i zobaczyłam w lustrze rozmazany eyeliner i zapuchnięte oczy.
-Wyglądam strasznie- powiedziałam do odbicia i ruszyłam do toalety. Wzięłam szybki prysznic, dokładnie umyłam twarz.
-Jak mogłam nie wziąć ubrań? Idiotka- powiedziałam do siebie. Owinęłam się ręcznikiem i weszłam do pokoju. Z szafy wzięłam różowe rurki i bezkształtny T-shirt, na to nałożyłam zabraną kiedyś Harremu fioletową bluzę. Zaczął boleć mnie brzuch, zeszłam na dół do kuchni i ku mojemu zdziwieniu na krześle siedział Niall.
-Co ty tu robisz?- zapytałam zdziwiona.
-Chcę z tobą porozmawiać- powiedział i wstał.
-Jeżeli nie jesteś u Ciotki, a jestem pewne, że Cię nie zaprosi al to wyjdź. Nie obchodzi mnie co masz mi do powiedzenia, rozumiesz ?- prawie wykrzyczałam i pokazałam drzwi. Wyszedł.
W szkole
Prze cały ranek bolała mnie głowa, mimo to o 7:00 umyłam zęby, wyszłam z domu, wsiadłam na motor i pojechałam do szkoły, specjalnie okrężną drogą. Wiedziałam, że jadąc prosto do szkoły byłabym w pięć minut, ale wtedy spotkałabym Zayna i być może Nialla. W każdym razie w budynku byłam o 7:30, schodząc z motoru zobaczyłam Zayna siedzącego pod szkołą, obok niego siedział Niall.
-K**wa! –zaklęłam pod nosem i dopiero wtedy poczułam czyjąś obecność.
-Coś mi mówi, że niechżesz spotkać tych kolesi ? Siedzą tam na schodach od godziny- powiedział ciepły, męski głos.
-Wybacz za słownictwo, zwykle się tak nie wyrażam, ale to mój były chłopak, a ten drugi to były przyjaciel, więc…
-Wprowadzić Cię tylnim wejściem ? Znam tych kolesi, Makara jednym słowem- powiedziała chłopak.
Wtedy na niego spojrzałam, miał niezwykłą urodę, kasztanowe włosy obcięte na krótko, ciemno zielone oczy i kilka piegów, wyglądał zjawiskowo.
-----
I jak wam się podoba ? czytasz=komentuj 
J. xx

piątek, 18 stycznia 2013

CZ. 22


"Czas jest najcenniejszym darem, jaki możesz komuś dać, ponieważ jest częścią twojego życia i nigdy nie powróci" ~Zayn Malik
-Coo ? Jakie spotkanie w Nados ? Byłam z chłopakiem- powiedziałam i teraz zaczęło mi się wszystko rozjaśniać. Już w knajpie strasznie bolała mnie głowa, ale nie chciałam zrobić przykrości Niallowi, przedstawił mi swoich kolegów, Harry wyglądał znajomo i Zayn, miałam wrażenie, że skądś  ich znam, ale nie miała pojęcia z skąd.
-Będziesz na następnym występie w X-factorze?- zapytał chłopak, jakim X-factorze ?
-A niby po co ? To głupi i nudny program- powiedziałam otwarcie.
-Czyli nie masz zamiaru wspierać Nialla ?
-Niall nie występuje w X-factorze… O co chodzi ?- zapytałam i weszłam do pustego mieszkania, Ciotki jeszcze nie było. Nagle znamię na ręce zaczęło, na mojej ręce znowu pojawiło się fioletowe serce- Auć!- syknęłam i wsłuchałam się w opowieść Harrego, o zagłoszeniu się Nialla i reszty do X-factora, o powstaniu zespołu i próbach.
-Naprawdę Ci nie powiedział?- zapytał, a w jego głosie można było wyczuć zdziwienie.
-Nie, naprawdę nic. Zresztą Zayn też. Okay, dzięki za informacje Harry, muszę kończyć. Pa- rzuciłam i nie czekając na odpowiedź rozłączyłam się. Zadzwoniłam do Nialla, odebrał po dwóch sygnałach.
-Niall, przyjdź do mnie, Ciotki teraz, proszę. Nie interesuje mnie czy masz teraz jakąś próbę w   X-factorze, rozumiesz?- powiedziałam i rozłączyłam się. Niall był u mnie po 10 minutach. Błyskawicznie otworzyłam drzwi.
-Poprosiłam Cię żebyś tu przyszedł, bo chciałam Ci powiedzieć, że z nami koniec. Związek budowany na kłamstwie… Po prostu koniec z nami, życzę Ci sukcesów w  karierze. Proszę, nic nie mów, uważam… Nawet nie wiem  co teraz myślę… O twoim udziale w tym programie dowiedziałam się od Harrego ! Rozumiesz, czy ty w ogóle zamierzałeś mi powiedzieć ? Cześć- powiedziałam i zamknęłam drzwi. Z góry słyszałam, że dzwonił i coś krzyczał, nie chciałam go słuchać. Siedziałam w pokoju i płakałam, zawsze byłam sama i nigdy nikt mnie nie zranił, ktoś kogo kochałam i mnie rozumiał… to tak strasznie bolało, nagle usłyszałam krzyki na dole, ale nie zareagowałam. Długo jeszcze płakałam, potem na szczęście zasnęłam.
------
 czytasz=komentuj
J. xx

środa, 16 stycznia 2013

CZ. 21


"Miłości jest wtedy gdy jesteś przy kimś i on sprawia, że jesteś szczęśliwy"
                                                                                                                              ~Zayn Malik  
Po szkole
Lekcje w nowej szkole minęły mi bardzo szybko, klasę miałam nie liczną, było w niej zaledwie 16 osób- 8 chłopców i 8 dziewczyn. Ku mojemu wielkiemu zadowoleniu do klasy chodziłam z Zaynem. W klasie były bardzo miłe osoby, od razu zaczęły mnie zagadywać i szybko zaadoptowałam się w klasie. Gdy wyszłam ze szkoły zobaczyłam motor Nialla, ale nigdzie go nie było, więc postanowiłam na niego zaczekać.
-Długo czekasz ?- dobiegł mnie głos za plecami, ile czasu mogło minąć. 5,10 minut ?
-Nie, chwilę. Jedziemy ?- zapytałam pogodnie.
-Może wstąpimy jeszcze do Nados coś zjeść ?- zapytał, a ja oczywiście się zgodziłam.
W Nados
Nie byłam głodna, więc nic nie wzięłam, a Niall wziął tyle jedzenia, że za dużo by wymieniać, dość szybko nawiązaliśmy rozmowę.
- A jak tobie minął dzień?- zapytałam w końcu, ostatnio Niall zrobił się jakiś dziwny, jakby coś ukrywał.
-Nudy- powiedział. Nagle do knajpki weszłam głośna grupa czterech chłopaków.
-Cześć Niall- powiedział chłopak w kręconych włosach.
-Siema, to jest moja dziewczyna, Julia, Harry, Louis, Liam i Zayn- powiedział i pokazywał ręką następujących chłopaków- Harry, Louis, Liam, Zayn, moja dziewczyna Julia.
-Siema- przywitałam się. Chłopcy błyskawicznie się do nas dosiedli, zaczęłam się zastanawiać skąd Niall ich zna. Popołudnie w Nados minęło szybko, zanim się obejrzałam a dochodziła 20.
-Muszę spadać. Cześć- powiedziałam, pocałowałam Nialla w policzek i wyszłam.
Zadzwoniłam po taksówkę, która na szczęście przyjechała w pięć minut, na dworze nie było mrozu, ale nie lubiłam stać sama na zewnątrz. Do celu dojechaliśmy równie szybko.
-Ile płacę ?- zapytałam i sięgnęłam do portfela.
-10 - powiedział chłopak, szybko wyjęłam banknot z portfela i zapłaciłam. Błyskawicznie, niemal wyskoczyłam z taksówki, strasznie zaczęła boleć mnie głowa, to zdarzało się coraz częściej od czasu wypadku, nagle zaczął dzwonić telefon, spojrzałam na wyświetlacz- „Harry”. Odebrałam.
-Miłe było to spotkanie, w Nados, nie ?- zaczął rozmowę.
-----
Witajcie ! wybaczcie, że tak późno dodaję, ale mam ostatnio totalnego laga życiowego, tyle śmierci w tak krótkim czasie. 
See you soon
J. xx

sobota, 12 stycznia 2013

CZ. 20


 "Nie żyj w obawie przed śmiercią"
                                                                               ~ Zayn Malik
Parę dni później
Dzisiaj jest mój pierwszy dzień  w LO, strasznie się denerwuję, wiem, że nie będzie przy mnie Nialla. Nie mogę uwierzyć, że jego urodziny przeleżałam w szpitalu, zupełnie o nich zapomniałam. Na szczęście nie był zły, cieszył się, że wyzdrowiałam. Spojrzałam na kalendarz, 20 września, spojrzałam jeszcze na zegarek, byłam 6:30, a czego innego mogłam się spodziewać ? Zawsze byłam rannym ptaszkiem, nauczyłam się tego w stadninie, w końcu przecież ktoś musi karmić konie. Szybko wstałam z łóżka i poszłam do toalety, Ciotka jeszcze nie wstała, na szczęście. Szybko wskoczyłam pod prysznic, a jeszcze szybciej uwinęłam się z toaletą poranna. Zwykle się nie malowałam, ale w wakacje postanowiłam zacząć używać eyelinera, nauczyłam robić się ładne i proste kreski, więc i to nie zajęło mi dużo czasu. O 6:50 byłam już ubrana(ciemno fioletowe rurki, czarny T-shirt z nadrukiem i skarpetki w paski), zeszłam na śniadanie. Tradycyjnie płatki z mlekiem. Ok. 7 ubierałam czarną kurtkę z ćwiekami i zielone conversy, gdy wyszłam przed dom Niall już czekał na motorze.
-O proszę, czekałem tylko jakieś 5 minut- powiedział z uśmiechem i pocałował mnie na powitanie, nie mogłam uwierzyć we własne szczęście, czy życie może być piękniejsze ?
Niestety podróż nie trwała długo, Niall zatrzymał się i pocałował w usta.
-Leć bo się spóźnisz- powiedział i wziął ode mnie kask, ostatnio bardzo dba o moje bezpieczeństwo.
-HA, od kiedy tobie zależy na mojej edukacji ? Narka- powiedział, odwróciłam się i ujrzałam…
-Zayn ! Hej, tez chodzisz tu do LO ?- zapytałam z uśmiechem.
-Tak, nie wiedziałem, że tu będziesz, jest drugi tydzień… A no tak- powiedział z zakłopotaniem.
-Nic się nie stało, teraz mam szofera, chociaż umiem jeździć- powiedziałam z uśmiechem.- Zaczynam w Sali 56 i nie mam pojęcia gdzie to jest. Pokażesz mi ?
-Jasne, chodźmy- powiedział i pociągnął mnie za rękę.
-----
Część z dedykacja dla jokera1 i Killa, ale większą dla Killa. :D Nie wiem czy dłuższy, nie umiałam ocenić, mam nadzieję, że się podoba. Czytasz=komentuj.
J.xx

czwartek, 10 stycznia 2013

CZ. 19


Przez następne dwa tygodnie leżałam w szpitalu, codziennie po szkole Niall przyjeżdżał do mnie z Mullingar, raz albo dwa odwiedził mnie Zayn, ale dziewczyny nie zobaczyłam ani razu. Okazało się, że będę mogła wyjść za dwa dni, bardzo się cieszyłam wraz z Niallem.
-Już się nie mogę doczekać. Wrócę do rodziców, a właściwie to czemu w ogólne mnie nie odwiedzili?- zapytałam dalej uśmiechnięta.
-Bo wiesz… Jakby Ci to powiedzieć… Oni nie żyją, mieszkasz z ciotką- powiedział szybko,
 potrzebowałam kilku minut, żeby to ogarnąć, w jednej chwili wszystko sobie przypomniałam. Urywki wypadku, śmierć James, Ciotkę, Emmę oraz jeden z najpiękniejszych momentów mojego życia- poznanie Nialla. Nie zważając na ból zgięłam się w pół,  mocna go przytuliłam i wyszeptałam do uch dwa najpiękniejsze słowa- „Kocham Cię”, odpowiedział- „Ja też”.
----
Dzisiaj tylko tyle bo więcej nie zdążyłam wstawić. Zabawne, według niektórych już kończę opowieść, a dalej nie wymyśliłam tytułu.
J. xx

środa, 9 stycznia 2013

CZ. 18


Po przebudzeniu
Z wielkim trudem otworzyłam oczy, nie miałam pojęcia gdzie jestem. Leżałam na plecach, na łóżku, nie wiedziałam gdzie się znajduję, ale miałam nadzieje, że to nie mój pokój. Ściany były pokryte białą farbą, w Sali było łóżko i jakieś maszyny. W fotelu spał jakiś blond chłopak, a do Sali właśnie wchodziła dziewczyna, na oko 20 lat, długie, kasztanowe włosy zebrane w koński ogon, bordowe rurki i ciemna zapięta bluza marki Adidas.
-Oh, Aga, tak się cieszę, że się obudziłaś, przytuliłabym  Cię, ale jesteś cała połamana- powiedziała i szeroko się uśmiechnęła.
-Aga, a więc tak mam na imię, a przepraszam. Kim jesteś?- spytałam, uśmiechając się do niej.
-Nie poznajesz mnie ?- zapytała nagle blednąc.
-Przykro mi, ale nie. Właściwie to co ja tu robie?- spytałam, bałam się, że mi nie odpowie.
-Nic nie pamięta- powiedział blondyn.- Jestem Niall- wyjaśnił szybko.
-Ale co się stało, że nic nie pamięta ?- dziewczyna zapytała Nialla.
-Była na imprezie z…
-Harrym !- wykrzyknęłam.- Pamiętam tą imprezę, było strasznie. Nie chciałam iść, ale poszłam… Nie wiem dlaczego. Niall, Niall, Niall czy możesz podać mi telefon ?- zapytałam grzecznie.
-Jasne, trzymaj.
Ktoś dzwonił, na wyświetlaczu pojawił się napis ”Zayn”, odebrałam.
-Halo?- spytałam niepewni do słuchawki.
-No siemka, będziesz jutro w Mul. ?- zapytał miły i ciepły męski głos.
-Gdzie? –zapytałam nieco zdziwiona jego śmiałością.
-No, w Mullingar, a gdzie ? Dziwnie się zachowujesz, miałaś wypadek ?- zapytał z troską.
-Tak, coś mi się stało i nie bardzo wiem o czym mówisz. Może dam Ci mojego chło… kolegę, on Ci wyjaśni, okej ?-zapytałam z nadzieją, że zgodzi się na ten układ.
-Jasne- powiedział i dałam telefon Niallowi, byłam strasznie zmęczona więc automatycznie zasnęłam
-----
Siemano ! A jednak, nie potrafiłam trzymać was dłużej w niepewności ;D Mam nadzieję, ze nie jesteś rozczarowani. Nauka, nauka i rehabilitacja ! Od jutra zaczynam, miejcie nadzieję, że szybko wrócę do zdrowia ;D
J. xx

poniedziałek, 7 stycznia 2013

CZ. 17


-A nie powiedziałaś, że byłam w pokoju ? Widziała rano jak Harry wychodził i to pewnie on mnie wkopał, cholera ! Ja tylko poszłam zapalić- powiedział z widoczną szczerością w głosie.
-Powiedziałam, że obudziłam się, poszłam do toalety i ty przez cały czas byłaś w pokoju, no ale moje słowo przeciwko Harremu, pomyśl- powiedziała zrezygnowana.
-Wiem, co muszę zrobić- powiedziałam i poszłam po pokoju Harrego, przez całą drogę byłam 
wściekła, ale przy drzwiach trochę ochłonęłam. Zapukałam.
-Proszę- krzyknął Harry, wparowałam do pokoju, był sam.
-Dlaczego powiedziałeś swojemu tacie, że wypuściłam Midasa i Apsa na padok ?- spytałam prawie krzycząc.-Spokojnie, wszystko mogę odkręcić, ale w dalszym ciągu nie mam partnerki na wieczór- powiedział spokojnie, miał tylko na twarzy ten swój wredny uśmieszek.
-Ale ja jestem twoją kuzynką !- powiedziałam, zdziwiona własnym spokojem.
-No i co ? Moi koledzy cię nie znają, czyli co ?
-Dobrze, ale nie wkop Rzemyka ani Nialla- powiedziałam i ugryzłam się w język.
-Niech będzie, bądź o 6 pod stołówką- mówił cos jeszcze, ale już wyszłam, masakra cały wieczór spędzę z tym kretynem !
Około szóstej
Stałam już pod stołówką w czarnych rurkach, białej bluzce na ramiączkach, zielonych conversach i czarnej kurtce z ćwiekami na ramionach.
-Hej- przywitał się Harry.
-Siema, czym jedziemy ?- zapytałam bez emocji.
-Zaraz mój kolega przyjedzie, chciałem Ci tylko przypomnieć, że przez ten wieczór masz udawać moją dziewczynę- powiedział oschle i nagle się uśmiechnął, zza krętu wyjechał samochód.- To mój kolega.
Automatycznie się uśmiechnęłam, dalej nie wierzyłam, że się do tego zniżyłam.
-Hej, wsiadajcie- powiedział kierowca, obniżając szybę. Wsiadłam do drugiej części samochodu z Harry, okazało się, że ”na tyłach” siedziała jeszcze jedna dziewczyna, a z przodu jakiś chłopak. Trudno było mi określić jego wygląd, ponieważ siedział tyłem do mnie, z dziewczyną od razu zaczęłyśmy rozmawiać i przez cały wieczór nie odstępowałyśmy się na krok. Gdy wysiedliśmy z samochodu okazało się, ze jest ode mnie wyższa o jakieś 7 centymetrów, miała na sobie zielone jeansy, czarny top, skórzaną kurtkę i adidasy marki Nike. Włosy miała koloru miodu, a oczy zielone, niezwykłe połączenie. Pozostali chłopcy byli podobni do Harrego, tak samo wredni, pewni siebie i aroganccy, więc tym bardziej zdziwiło mnie gdy okazało się, że Liza to dziewczyna kierowcy. 
Jakiś czas później
-Harry, jest po jedenastej, czy możemy już wracać ?- zapytałam, nie obchodziła mnie pora tylko po prostu miałam  już dosyć tego towarzystwa.
-Jeszcze chwilę- powiedział już widocznie pijany Harry.
-Harry, jesteś pijany..- nie zdążyłam dokończyć zdania, wszystko stało się tak szybko. Nagle nadjechał samochód i mnie potrącił, ostatnie co widziałam to oślepiające światło i słyszałam jakieś krzyki. Z bólem głowy i w klatce piersiowej osunęłam się na ziemie, cały świat stawał się czarny.
------
i co ? Nie wiem czy będę teraz pisać codziennie, w końcu mam szkołę i masę materiału do nadrobienia, a no i przypominam, czytasz=komentuj. No, to tyle, lecę ;*
J. xx

niedziela, 6 stycznia 2013

CZ. 16


                                                                                                                             Pod koniec wakacji
Te wakacje były zdecydowanie najlepszymi jakie kiedykolwiek przeżyłam, głównie z powodu Niall. Okazało się, że przed wakacjami wydzierżawił Bubla, często razem jeździliśmy w tereny, chodziliśmy do lasu, nad jezioro,  czasami nawet prowadziłam mu lekcje woltyżerki, w końcu byłam instruktorką, za dwa dni skończy się obóz, a za trzy dni szkoła, nie mogę w to uwierzyć ! Rano obudziłam się wcześnie się obudziłam, około 3:20, może to ze zdenerwowania ? Cały obóz wstawałam wcześnie żeby rano nakarmić konie, ale to było lekkie przegięcie. Szybko się ubrałam i wyszłam na łąkę, do odpasu miałam jeszcze dużo czasu. Gdy doszłam na łąkę wyjęłam z kieszeni paczkę papierosów i szybko zapaliłam, zaczęłam myśleć o LO, martwiłam się nowym otoczeniem, wiedziałam, że teraz będę miała jeszcze mniej czasu dla Dumki, na konie. Ani się obejrzałam była już 4:00, a ja wypaliłam pół paczki, byłam podekscytowana, ponieważ za dwa dni miałam dostać moją wypłatę z dwóch miesięcy, nagle zobaczyłam wychodzącego Harrego, szybko schowałam paczkę z zapalniczką do kieszeni, a wypalone papierosy udało mi się „sprzątnąć” pod kamień.
-No siema !- krzyknął z daleko, więc jednak mnie zauważył.
-Hej- odpowiedziałam jedynie z grzeczności.
-Co ty tu robisz tak wcześnie ?- zapytał z dziwnym uśmiechem.
-Wcześnie się obudziłam i pomyślałam, że świeże powietrze dobrze mi zrobi, pozatym wakacje się kończą i wracam do miasta- powiedziałam ze sztucznym uśmiechem, co on knuje ?- A ty co tak wcześnie robisz ?
-Chciałem się przejść, cześć! – powiedział o poszedł, „dziwne” pomyślałam, ale postanowiłam nie tracić czasu na rozmyślaniu nad tym. Napisałam do Nialle sms:
„Wstawaj śpiochu ! Konie trzeba nakarmić ;D!”
Rzeczywiście, odpas był na 5:00, a jest 4:10, ale zanim on się przyszykuje ! Niall w tym roku robił, za letniego łamacza serc, to było naprawdę zabawne, dopóki i ja się nie zakochałam. Od czasu ogniska pocałowaliśmy się jeszcze parę razy, ale on zachowywał się później jakby nic się nie stało. Nie całował się z obozowiczkami (na szczęście!), moje rozważania przerwał dźwięk sms, od Nialle:
„Zlituj się ! Jest 4:15 ! SPAĆ !”
HAHAHA, postanowiłam odpisać od razu:
„Masz jeszcze 15 minut, wykorzystaj je dobrze ! Za pół godziny czekam pod pokojem ;D”
Wyślij, nie chciałam końca wakacji, głownie z powodu Nialle, ale na myśl o Ciotce i Emmę robiło mi się niedobrze. Ani się obejrzałam, a była 5:05, dostałam sms:
„Czekam w stajni”
Na śmierć zapomniałam ! Ruszyłam biegiem, na szczęście stajenny też zaspał. Odpas odbył się w ciszy, coś musiało się stać, zawsze wszyscy byli rozmowni, ale nie wnikałam. Po odpasie Rzemyk wzięła mnie na stronę.
-Gdzie ty się rano podziewałaś ?- spytała wściekła.
-Byłam na łące, a co ?- spytałam zdezorientowana zachowaniem koleżanki.
-Ktoś wypuścił Midasa i pokopał się z Apsem, Harry mówił, że widział jak majstrowałaś cos przy boksie, jakie masz usprawiedliwienie ?- spytała wściekła.... CDN
J.xx

sobota, 5 stycznia 2013

CZ. 15


-To idziecie ? Czekamy na was z rozpaleniem- powiedziała Rzemyk i cicho zagwizdała, więc poszliśmy.
Bawiłam się naprawdę dobrze, Niall był na tyle przezorny żeby ciepło się ubrać i na tyle kochany, żeby dać mi swoją bluzę, ponieważ oczywiście zapomniałam się przebrać.
-Dzięki, to był niesamowity wieczór- powiedziałam gdy doszliśmy do domku.
-Bawiłem się równie dobrze- powiedział z uśmiechem, stanęłam na palcach i pocałowałam go.
-Cześć- bąknęłam pod nosem i szybko wbiegłam do domku.
-UUU, ale się ustawiłaś, naprawdę przystojny jest ten dzieciak- powiedział Beata z papierosem, moim papierosem u dłoni.
-Nie pali się tutaj, a tym bardziej nie swoich papierosów- powiedziałam ze wściekłością i wyrwałam jej papierosa z dłoni, wyszłam i sama dopaliłam na zewnątrz. Nie rozumiałam o co jej chodziło, jakie „Nieźle się ustawiłaś” ? Może to i prawda, Niall bardzo mi się podobał, ale czy z wzajemnością ? Parę pocałunków nie zawsze coś dla kogoś znaczy, zawsze zastanawiałam się dlaczego ja biorę wszystko na serio. Tunele, tatuaże, papierosy, stres  to wszystko szkodziło mojemu zdrowiu, jednak nigdy nikomu na mnie nie zależało, nigdy nie przejmowałam się wyglądem ani niczym, stwierdziłam, że żyję dla siebie i i tak nikt nigdy mnie  nie pokocha. Rodzice i James zginęli, a Ciotka… Szkoda gadać.
-Nie bierz do siebie słów Beaty- powiedziała Rzemyk wieczorem, to zdanie powtarzałam sobie przez całe wakacje.
-----
Na razie dodałam tyle, bo akcja w następnej części będzie trochę później ;D A co myślicie o tej ?
Czytasz = komentuj.
J. xx

piątek, 4 stycznia 2013

CZ. 14


-Dzisiaj jest ognisko i tak sobie pomyślałam, że może coś byśmy razem zagrali. Ja grałam już wcześniej, w sensie, że w poprzednich latach, ale jestem kiepska i pomyślałam, że może fajnie było by zagrać w duecie ?- spytałam nie pewnie, przez twarz Nialle przemknął się cień satysfakcji.
-Może za godzinę zrobimy próbę na łące ? No chyba, że wolisz grac w kalambury- odpowiedział ze śmiechem.
-Spoko, tylko nie wiem czy zdążę się ogarnąć z Dumka- powiedziałam i pogmerałam ją po mordce.
-Jeżeli chcesz to mogę Ci pomóc- powiedział nieśmiało Niall.
-Jeżeli tylko miałbyś ochotę- powiedziałam z uśmiechem.- W sumie to już się rozstępowała, chodźmy.
No i poszliśmy, świetnie się bawiłam z Niallem pielęgnując Dumkę po jeździe, na koniec odstawiliśmy ją na łąkę i poszliśmy do fioletowego domku.
-Jeżeli chcesz żyć lepiej tam nie wchodź, tylko się przebiorę i wezmę gitarę- powiedziałam z uśmiechem i tylko usłyszałam głos Nialle z daleka.
-Ja też pójdę po gitarę, spotkamy się na łące- powiedział i odszedł.
Gdy weszłam do domku Rzemyk rzuciła się na mnie i zaczęła zasypywać gradem pytań.
-Czy możemy pogadać wieczorem po ognisku ? Jestem umówiona na próbę…- nie dokończyłam bo Rzemyk mi przerwała.
-Z kim ty się znowu umówiłaś ?-  spytała przygryzając dolną wargę, „Jak Zayn” przeleciało mi  przez myśl.
-Jakie znowu ? Pozatym to tylko próba przed ogniskiem- powiedziałam z uśmiechem, po czym zarzuciłam gitarę na ramie  wyszłam. Było strasznie gorąco więc ubrałam krótkie spodenki w kolorze fuksji, czarną bluzkę na ramiączkach i sandały. Przez chwilę miałam ochotę wrócić do domku i ubrać długie   spodnie i golf „głupie” pomyślałam. Ubrałam się tak jak zwykle ubierałam się w lato, no ale sanda...
-Cześć !- usłyszałam  wołanie Harrego.
-Siema. Śpieszę się- powiedziałam szybko i odeszłam. „Cholera, goni mnie” przeszło mi przez myśl.
-Zaczekaj, chce tylko pogadać- powiedział i złapał mnie za rękę.
-Czego chcesz ?- zapytałam wściekle- Śpieszę się, nie dotarło ?
-Może gdzieś razem wyskoczymy czy coś ?- zapytał zdenerwowany.
-A co nie masz dziewczyny na pokaz ? Nie zapomniałeś, że jestem twoją kuzynką ?- spytałam z wrednym uśmieszkiem.
-Ale wiesz, nigdy się tobą zbytnio nie chwaliłem, a jesteś całkiem niezła. To może przysługa za przysługę?- spytał już widocznie podenerwowany.
-A co ty mógłbyś mi zaoferować ? Jak wymyślisz coś sensownego to mi powiedz, naprawdę sensownego. Proszę, nie trać mojego czasu- powiedziałam z uśmiechem wyższości, wyrwałam się z jego żelaznego uścisku i poszłam na łąkę gdzie(na szczęście) Niall już czekał.
-Długo na Ciebie czekałem- powiedział ze zmartwioną mina.- Tyle się szykowałaś ?
-Nie, ktoś mnie zatrzymał. To nie było miłe starcie- powiedziałam i obróciłam głowę żeby upewnić się, że Harrego nie ma za nami.
-To co zagramy ?- spytał Niall. Nasza próba trwała do czasu, aż Rzemyk nie przyszedł po nas na polanę.
------
I jak ? Naprawdę staram pisać się tak żeby się wam podobało, mam nadzieje, ze ok  ;D
J.xx

czwartek, 3 stycznia 2013

CZ. 13


-No hej ! Wspominałem, że na całe wakacje tutaj przyjeżdżam ? Wow, wcześniej nie widziałem tego tatuażu- powiedział Niall ze zdziwieniem i wskazał na moją szyję, fakt 3 grube, czarne „rozdarcia” jako tatuaż przypominały  bliznę po potyczce z jakimś potworem i szokowały u szesnastolatki, ale taki miał być efekt.
-Siema. Nie wspominałeś, dobrze, że wreszcie ktoś normalny tu będzie i to rzez całe wakacje jak ja- powiedziałam z uśmiechem „Bogu dzięki” pomyślałam, chłopak moich marzeń chcąc, nie chcąc spędzi ze mną całe wakacje ! Yupi !- Tak, wiem, że tatuaż robi dość specyficzne wrażenie, ale taki miał być efekt. Możemy porozmawiać potem ? Przepraszam, ale przez  ostatnie trzy  tygodnie nie siedziałam w siodle, a mam być instruktorką, więc musze sobie przypomnieć  niektóre figury- powiedziałam i odjechałam z przepraszającym uśmiechem.
Po raz drugi wykonałam akcję z Mp3 i zaczęłam się poważnie zastanawiać czy powrócenie do woltyżerki to był dobry pomysł, miałam zarobić na tym duże pieniądze, więc w sumie czemu nie ? W końcu kiedyś byłam najlepsza, no właśnie byłam. Później Ciotka zabroniła mi trenować, koszmar. Po rozstępowaniu Dumki przejechałam parę okrążeń kłusem, a to anglezowanym, a to znowu wysiadywanym. Razem ze strzemionami a raz bez. Później jeździłam chwilę galopem bez strzemion, a to znowu z nimi. Czyli po jakiejś półgodzinnej rozgrzewce wkroczyłam w woltyżerkę. Zaczęłam próbować  różne figury, ku mojemu zadowoleniu w ciągu godziny spadłam tylko trzy razy. Po woltyżerce wolno przekłusowałam jeszcze parę kółek i zaczęłam rozstępowanie, znowu siedziałam zgarbiona i wodzę trzymałam tylko na końcu, więc Duma mogła chodzić po całym placu. Byłam sama i  na placu nie było przeszkód więc po co miałam ją trzymać ? Zaczęłam rozważać wyjechanie w teren ale bałam się, że Dumka się spłoszy i coś się stanie „Lepiej nie kusić losu” pomyślałam i usłyszałam wołanie, podjechałam wolnym stepem do barierki.
-Wow, jesteś naprawdę dobra- powiedział ze szczerym uśmiechem Niall.
-Dzięki- powiedział nieco zmieszana i po chwili dodałam.- Już dawno nikt mi tego nie mówił. W sumie to od dawna słyszę tylko krytykę. Mówiłeś, że grasz na gitarze… Wejdź, chce Cię o cos zapytać- powiedziałam i odjechałam kawałek Dumką i zsiadłam. Zdjęłam wodze i maksymalnie popuściłam popręg, stwierdziłam, że będę rozstępowywać ją w ręku żeby móc rozmawiać z Niallem bez przeszkód. Błyskawicznie podszedł.
-No, gram na gitarze, a o co chodzi ?- spytał z nieukrywaną satysfakcją.
-----
No i jak się podoba ? Jeżeli mam być szczera to nie wierzę, że ktokolwiek to czyta, więc mam prośbę, czytasz = komentuj. Każdy może komentować, ponieważ ustawiłam komentowanie anonimowe, więc nie ma problemu z kontem Google.
J. xx

środa, 2 stycznia 2013

CZ. 12


U celu podróży
Gdy(niestety) dojechaliśmy na miejsce błyskawicznie wyskoczyłam z pojazdu, wzięłam moje bagaże i nie czekając na instrukcje wujka(co roku były takie same!) poszłam do domku przy stajni, zawsze tam mieszkałam. Gdy weszłam zobaczyłam torbę Rzemyka(więc jednak przyjechała!) i jeszcze jakieś dwie, ale w domku nie było nikogo, może to i lepiej ? Było dziś strasznie gorąco, więc ubrałam luźny top na ramiączkach, krótkie, dżinsowe spodenki i  sztyblety. Była 14:30, Dumka powinna już zjeść. Dumka była buanym fiordem. Kupiła, a w zasadzie dostałam na urodziny w zeszłe wakacje, strasznie się  cieszyłam. Gdy weszłam do stajni zobaczyłam, że stanowisko Bubla było puste, dziwne. Ale nie to było teraz moim zmartwieniem. Weszłam do prywatnej siodlarni i ku mojej uldze siodło, uzda oraz cały zestaw do oporządzania konia dalej tam był, wzięłam wszystko i ruszyłam do boksu mojego konia. Dumka powitała mnie rżeniem i postukiwaniem kopyt, chyba się cieszyła.
-Tak, tak Dumcia, to ja- powiedziałam i przytuliłam się do niej wchodząc do boksu. Wyczyściłam ją dość szybko, nie sprawiała kłopotów- jak zwykle. Więcej problemów było z siodłaniem, szarpała się przy zakładaniu uzdy, a przy zakładaniu siodła strasznie się kręciła. Po pół godzinie pokonałam Dumkę i osiodłałam ją, szybko wsiadłam i wjechałam na duży plac, który  ku mojemu zaskoczeniu i szczęściu był całkowicie pusty. Szczerze ? Spodziewałam się Rzemyka, Lenki (ksywka tutejszej „pogromczyni” ogierów) albo chociaż Kiki (mojej wrednej kuzynki), a tu nic ! Ani żywej duszy! Może to i lepiej ? Dawno już nie jeździłam, ile to będzie ? Chyba już z 3 tygodnie, miałam przygotowania do balu i ciągłe, bezsensowne spotkania różnych organizacji, które ciągle coś planowały, no po prostu urwanie głowy ! Teraz, w wakacje wreszcie miałam trochę czasu na jazdę. Na początku włożyłam słuchawki do uszu, puściłam Metallicę i włożyłam do kieszeni spodenek Mp3 i usiadłam zgarbiona jadąc stępem na długiej wodzy przy jednej z wolniejszych i spokojniejszych piosenek Metallicy. Nagle usłyszałam wołanie, więc zapauzowałam  muzykę, zdjęłam słuchawki i schowałam urządzenie do kieszeni. Podjechałam wolnym kłusem, a może raczej szybkim stępem ? Do barierki i ku mojemu zdziwieniu ujrzałam…
J. xx

wtorek, 1 stycznia 2013

CZ. 11


„Siemka Niall ! Oczywiście, że Cię pamiętam, trudno zapomnieć. Mój bal był jedną wielką porażką, a partner był jednym słowem do dupy ;(”
Wyślij. Weszłam do domu, jeszcze godzina, przyjedzie wujek i zabierze mnie stąd.
-Gdzie ty  się podziewałaś ?!- usłyszałam od progu krzyk Emmy.
-Byłam u znajomego.- odpowiedziałam szybko.
-Cała noc ? Lepiej się przyznaj, co robiłaś z Louisem ?- zapytała z podekscytowaniem Em.
-Nie wypowiadaj przy mnie łaskawie tego imienia, dobrze ?- powiedziałam z błyskawicą w oczach, w tym momencie najchętniej zabiłabym wzrokiem Emmę.
-Uuu.., czyżby Ci zalazł za skórę ? Biedaczek..-  powiedziałam Emma sarkastycznie.
-Weź się odczep, dobrze ?  Po prostu  mam go dosyć, pasuje ?- zapytałam z wyczuwalną wściekłością w głosie.
-Przystopuj mała, jesteś głodna ?- zapytałam zmieniając temat.
-Dzięki, już jadłam. Jestem zajęta, więc pójdę znieść moje bagaże.- Tak naprawdę to miałam jeszcze sporo czasu, bo wujek miał przyjechać dopiero za jakieś 40 minut, ale każda wymówka była dobra, aby znaleźć się jak najdalej od Emmy.
Gdy weszłam na górę poszłam prosto do pokoju gdzie stały moje bagaże, na razie nie miałam zamiaru ich znosić, musiałam pomyśleć. Strasznie denerwowałam się wyjazdem do wuja, jak nigdy. Czułam, ze to lato będzie wyjątkowe, inne niż wszystkie inne i miałam rację…
Pół godziny później
Myślałam na moimi sprawami okrągłe pół godziny, nawet nie zauważyłam kiedy zleciało- jak ten czas szybko leci ! Gdy Emma weszła do pokoju zastała mnie w stanie, jakby to ująć… Totalnego znudzenia światem. Siedziałam na  jaskrawo zielonej torbie z New Yorkera(bez względu na markę ta torba miała osiem lat!) ze znudzona miną, w rzeczywistości byłam bardzo skupiona na przemyślaniu ostatnich dwóch dni, w których poczułam więcej adrenaliny niż podczas całego mojego życia. Emma nie wiedząc co powiedzieć odkrząknęła wyrywając mnie z myślenia.
-Twój wuj czeka na dole-  powiedziała z wyczuwalnym dystansem i wyszła zostawiając mnie z torbami, ale cóż miałam zrobić ? Dwie torby przewiesiłam sobie na krzyż przez głowę,  torbę na kółkach najpierw zaciągnęłam po schodach, a później zniosłam po schodach.
-Julcia ! Ależ wypiękniała, bagażnik jest otwarty. Siadaj do tyłu- powiedział wujek. Tak zaczynało się każde moje lato, jedynym plusem były konie. Z bagażami uwinęłam się szybko(miałam wprawę), więc wsiadając do samochodu nałożyłam słuchawki na uszy i puściłam Metallicę na cały regulator. Świat przestał dla mnie istnieć.
-----
 I co ? Jak się podoba ? Jak po sylwestrze ?
J. xx